Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Dziękuję, Mój Jadeicie. Uf… Od razu mi lepiej.
-To dobrze. -odparł Perle. Ziemianka nawet mu pykła, to trzeba przyznać.
-Mogę potrzymać Żelusia, Mój Jadeicie? - spytała się Perła po chwili ciszy. Rzeczywiście, całkiem nieźle zrobiona ziemianka.
-Jak najbardziej. -i podał jej Żelusia.
Perła go przytuliła i od razu zaczęła chichotać.
Całkiem to urocze, prawde mówiąc.
Nawet bardzo urocze i to jest fakt.
Ta. Ciekawe za ile czasu Perła będzie się śmiać w najlepsze.
Jak na razie jest twarda i się tak łatwo nie daje.
Zobaczymy, przekonamy się.
Każdy prędzej czy później wymięknie.
Jak najbardziej. Czeka dalej.
Cóż…
I czeka aż Żeluś złamie Perłę
To trochę źle brzmi…
Uhm…złamie w sensie, że ta nie wytrzyma i będzie się śmiać. W tym sensie.
Co nie zmienia faktu, że brzmiało to źle.
No, a więc nic innego nie pozostało jak czekać na efekty.
Perła zaczęła się coraz głośniej śmiać.
Żeluś już na nią zaczyna działać…