Stodoła rodziny DeMayo
-
-
-
Woj2000
Przypadkowi przechodnie mogliby uznać go za jakiegoś wariata, albo co gorsza, jakiegoś zboczeńca. A Andy mógł przyznać przed sobą z całym sumieniem, że ani jednym, ani drugim nigdy nie był i najpewniej nie będzie.
W każdym razie, Andy na chwilę porzucił rozważania o kosmitkach i powrócił do dalszej wędrówki. Tym razem obrał sobie za cel koolejne znane miejsce z dzieciństwie, małe wzgórze na prawych obrzerzach obecnego pola uprawnego, które, zgodnie z jego wspomniane, było ulubionym miejscem jego matki. A to ze względu na fakt, że, nie wiedzieć czemu, zawsze kwitło tam o wiele więcej kwiatów niż na reszcie działki. -
Andrzej_Duda
Może była w tym miejscu wyjątkowo żyzna ziemia? Albo po prostu zawsze się zdarzało, że pszczoły częściej przelatywały przez to miejsce niż inne? Kto wie, jaki jest powód tej nieznacznej anomalii przyrodniczej? Nie jest to raczej zbyt ważne. Ważne jest to, że Andy może w spokoju poprzebywać w jednym z miejsc, które najwyraźniej zapisały się w jego wówczas młodym umyśle. Tyle dobrego. Tak jak się przyjrzał, to w wyjątkowo dużym kwiecistym krzaku coś się trzęsie… Co to może być? Jakieś zwierzę, być może?
-
Woj2000
Zauważając ruch, Andy zaczął powoli obchodzić krzak, wiedzony swoją wewnętrzną ostrożnością. Nigdy nie wiadomo, czy to będzie zwykły gryzoń, czy może raczej jakiś drapieżnik. Chcąc ,dmuchać na zimne" w kwestii swojego bezpieczeństwa, zaczął powoli rozpinać swoją kurtkę, by móc sięgnąć do znajdującego się w wewnętrznej kieszeni przedmiotu, który kilka razy pomógł staremu DeMayo wykaraskać się z wielu, nierzadko dziwacznych tarapatów - pistoletu sygnałowego. Planował użyć go do ewentualnego przegonienia stworzenia z krzaków, gdyby się na niego rzuciło.
-
-
Woj2000
Doprawdy, naprawdę dziwne zwierzę. Jeszcze nie spotkał się z takim, które siedziałoby po buszu i po prostu wyrywało kwiatki, zamiast przykładowo zjadać. Póki co, Andy, ujmując rakietnicę pewniej w dłoni, oczekuje na rozwój wypadków. Jeśli nadal ten stwór będzie szaleć w tym krzaku, to najpierw po prostu spróbuje go przegonić krzykiem i innymi środkami perswazji.
-
Andrzej_Duda
Owszem, ten dziki, dziwny zwierz wciąż miota się w swojej kryjówce i marnuje całe masy ślicznych kwiatów, które można było wykorzystać do celów lepszych niż zadowolenie wewnętrznej potrzeby niszczenia natury dookoła, jakiegoś bliżej nieznanego stworzenia chowającego się po krzakach. Chyba czas na… Agresywne negocjacje.
-
-
-
Woj2000
Widząc, do kogo adresował krzyk, Andy szybko schował rakietnicę i odruchowo złapał się za głowę z powodu prawie popełnionej gafy:
-O rety, a ja już chciałem rakietnicą pogonić, bo myślałem, że jesteś jakim zwierzęciem! - powiedział głośno, z wyraźnie słyszalną mieszaniną konsternacji i wstydu - Z góry mi za to wybacz, moja droga. -
-
-
-
Woj2000
Andy czując, do czego mogłoby doprowadzić przekomarzanie się o słodkość, postanowił dać za wygraną i nie poruszać tego wątku. Zamiast tego zwrócił się do Perydot z inną kwestią.
-Fobra, nie jesteś słodka i wszyscy się z tym zgadzamy. Ale powiedz ty mi, co ty tak w tym krzaku robiłaś? Lapis wspominała coś zbieraniu kwiatów, tylko, tak właściwie, po co ci one? -
-
Woj2000
-Och, rozumiem. - odpowiedział, domyślając się, że może chodzić o jakieś psiapsiółkowe, iście babskie podarunki (Kolejny argument potwierdzający, że Lapis i Perydot to kobiety!) - I widzę już, w czym problem. Tu od zawsze rosły kwiaty, ale nigdy takie niebieskie. Zresztą, mama mi mówiła, że takie to najtrudniej znaleźć, bo są najrzadsze. Ale może gdzieś przy lesie powinny rosnąć. Możemy tam poszukać razem, jeśli chcesz.
-
-
Woj2000
-Najlepiej zacząć od pójścia wzdłuż drogi między lasem a waszym polem - wyjaśniał, wskazując palcem na ową ścieżkę - Jak przejdzie się całą i niczego nie znajdzie, to możemy pokusić się o wejście do lasu i poszukiwanie nie w krzakach, ale obok krzaków. Podobno te niebieskie to zazwyczaj takie pojedyncze, co nie zmieniają się potem w krzewy czy coś. Więc będzie ich łatwiej szukać. A jeśli nic nie znajdziemy, to zawsze możemy pójść na drogę, złapać stopa i kupić bukiet w Beach City. Ale raczej ta trzecia opcja nie wchodzi w grę, co?
-