Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Czekanko.
Na co dokładnie ? Aż się zbudzą?
A czemu nie?
Nie ma serca żeby je zbudzić, prawda?
Nah.
I dobrze. Naprawdę szkoda budzić taką słodką parkę.
To sobie poczeka.
No cóż…
C z e k a n k o
Jaspis zaczęła powoli otwierać oczy.
Spojrzał na nią z miną “Hello there”.
Jaspis zaczęła szturchać Lazuli, żeby się zbudziła.
-Zostaw ją. Niech sobie śpi.
Jaspis dalej ją szturcha, patrząc na Jadeit.
Głośniki z ramion się wysunęły. -Powiedziałem coś. Chciałbym z tobą porozmawiać…sam na sam.
Jaspis powoli wstała tak, żeby Lapis powoli opadła na łóżko i się nie zbudziła, a następnie podeszła do Jadeitu. -Czego chcesz, mutancie? - warknęła.
-Uważaj na słowa, radzę ci. Po co tu jestem? Już mówię. Otóż, ten laser który na tobie użyłem…cóż, był prototypem. Więc przybyłem tu mniej więcej dokonać kontroli zdrowotnej na tobie. Wiesz, samopoczucie, pamięć i tym podobne.
-Chwila… Ugh, przepraszam. Nie rozpoznałam Cię, Jadeicie. Jak chcesz, to mnie kontroluj. - odpowiedziała szorstko.
-Dobrze. A więc, pytanie pierwsze. Jak się czujesz?
-Dobrze. - odpowiedziała lakonicznie.