Posiadłość Kevina

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dobra stary, to będzie dwadzieścia kafli. Za mniej za cholerę nie naprawię tego samochodu.

[Andreas D.]

Woj2000

-Uff, dzięki ci, chłopie! Odholuję ci ten wóz w najbliższym czasie do warsztatu, dobra?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dobra. To wszystko, czy coś jeszcze rozpiepszyła Ci niebieska baba?

[Andreas D.]

Woj2000

-Poza ciuchami? To już nie. Jeszcze raz dzięki za fatygę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dobra, część.-mechanik się rozłączył.
Przez okno wygląda, jakby w domu Kevina była dyskoteka.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin wparowuje tam pełną szybkością, by zobaczyć, co tam sie dzieje.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biały Diamencik strzela promieniem ze światła z palca w szklany żyrandol i w ten sposób robi dyskotekę, chichocząc.

[Andreas D.]

Woj2000

-UWAŻAJ Z TYM! -krzyknął - TEN ŻYRANDOL JEST BARDZO DROGI!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Niech się pan nie martwi, to tylko zaba-żyrandol spadł i się rozleciał na setki tysięcy fragmentów-wa…

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

//OOF

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

ThePolishKillerPL pisze://OOF

[Andreas D.]

Woj2000

Patrzy się na te zniszczenia zszokowany, po czym powoli podchodzi do największego skupiska odłamków, po czym zaczyna przebierać w nich:
-Coś ty zrobiła… Coś ty zrobiła… - mówi na granicy załamania, przebierając w odłamkach - DLACZEGO?!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik stoi w miejscu, nie odzywa się i trzęsie jak galaretka przez to co zrobiła.

[Andreas D.]

Woj2000

Powoli zwraca się w jej stronę i cedzi przez zęby.
-Żadnych. Laserów. Rozumiesz?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik się otrząsnął.
-T-tak, p-proszę p-p-pana.-powiedziała wystraszona.

[Andreas D.]

Woj2000

-Dlaczego uznałaś, że strzelanie w żyrandol to świetna zabawa? - odparł nieco spokojniej, wstając - Ty wiesz, ile taki żyrandol kosztuje?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-N-nie wiem proszę pana.-Diamencik spuścił głowę do dołu i jest smutny.

[Andreas D.]

Woj2000

-Jest bardzo drogi. Ale to bardzo. - mówi do niej z wyrzutem - Ciesz się, że moim rodzice mają gdzieś starszy, podobny żyrandol na strychu, bo inaczej nie wypłaciłbym się z tego do końca życia.
Była to oczywista ściema, bo na własnym koncie oszczędniościowym miał wystarczająco funduszy na kilka takich żyradoli, lecz pomyślał, że przesadzenie wartości tego fikuśnego przedmiotu odpowiednio ją przestraszy przed następnymi wybrykami.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-PRZEPRASZAM PANA, NIE CHCIAŁAAAAAM!-krzyknął Diamencik i zaczął potwornie głośno płakać. Można to usłyszeć w całym domu, jeśli nie jego całej okolicy.

[Andreas D.]

Woj2000

Spanikował, gdyż nie wiedział co robić. Musiał szybko coś robić, zanim cała okolica się zleci. Niewiele myśląc, podszedł szybko do niej i zaczął ją tulić
-Już, już, spokojnie! Nic się nie stało! Spokojnie to naprawimy. - mówił, starając się ją uspokoić.