Kevin podchodzi do stolika i odzywa się do swoich towarzyszek.
-Dobrze, moje drogie. Musimy jeszcze odebrać samochód i sprawdzimy, czy Diamenty już się naradziły.
-*Jak tak dalej pójdzie, to znowu stanie się olbrzymką. Ciekawe, czy wtedy też będzie dla mnie taka miła i kochana… * - pomyślał całowicie poważnie, dając Diamencikowi się wtulać w tą nogę.
Kevin jest dobrej myśli. Przecież się nią opiekuje, a ona sama kocha go jak rodzica. Raczej będzie mógł się pochwalić znajomym przybraną córką - olbrzymką, będącą przywódczynią kosmicznego imperium.
Może jednak lepiej zostawić istnienie Diamenciku w tajemnicy przed szerszym gronem osób? W końcu rząd mógłby się kimś takim zainteresować… A to by nie było przyjemne.