Nie no, przecież Żółta pani się już odsunęła i Cebula może bez problemu zabrać narzędzia.
-Tak… O co chodzi chłopczyku? Co mogę zrobić, żeby jednak okazać się częściowo użyteczna? - odpowiedziała zdołowanym tonem.
Już naprawdę nie mogąc nic na to poradzić, po prostu bierze swój sprzęt i cichcem ulatnia się do Domku Stevena, przez całą drogę zastanawiając się nad tym, co usłyszał.
Nie wspominając o tym, że obie jak na standardy Cebuli były dość… Ładne. Nie wspominając o żółtej skórze. A ta baletnica to w ogóle miała skórę praktycznie jak Cebula i jego rodzina.
Naprawdę ineteresujący zbieg okoliczności z tym wszystkim. Podobnie jak z faktem, że Cebula został uznany za kosmitę. Co jest przecież kompletnie bez sensu.
Tak patrząc na to z drugiej strony, to Cebula i jego rodzina są jedynymi ludźmi jakich spotkał, którzy mają taką dziwną karnację skóry i posługują się tym dość charakterystycznym językiem…