Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Pięknie, ja w edycji brzydkiej… Wysunął prawe ostrze i lewą wyrzutnię pocisków rozbijających.
Zepsuty Forstryt Cię atakuje swoimi plazmowymi kulami.
Unika je. -Ej ej ej! Stary, spokojnie! Nie ma potrzeby walki!
Dalej atakuje, do tego próbuje podciąć Forsteryt swoim ogonem.
Uniknął ogonu wraz z kulami i poszczuł go rzutem ostrza oraz pociskami. -Żryj to, haha!
Uniki w tym samym stylu i kontra ogonem.
Uniknął ogona. Skoro walczy przeciwko sobie, to próbuje przypomnieć sobie swoje najskrytsze koszmary.
Ukryty w głębi duszy lęk przed Żółtym Diamentem.
Bingo! Zesłał na “Zepsutego Siebie” iluzję-koszmar z Żółtą Diament w roli głównej.
Zepsuty Ty zaczyna się trząść.
Nasilił koszmary. Niech ta popsuta pokraka wie, że zadarła ze złą wersją siebie!
Jest w takim terrorze, że Ci się go zrobiło szkoda. To przecież jesteś ty.
Teoretycznie. Przestał iluzji by ten mógł go widzieć. -A teraz. Pomożesz mi, zepsuto wersja mnie czy nie? Pokiwaj na tak albo nie.
Zepsuty Ty dalej się trzęsie i powoli wyciąga rękę. Nie ma włączonej broni.
Podszedł i podał mu rękę. -Zmusiłeś mnie do tego. Przepraszam.
Zepsuty Ty na głowę spuszczoną w dół i pokazuje, żebyś usiadł na jego grzbiecie.
-Dzięki, stary. -pogłaskał go po głowie i zasiadł na grzbiet.
Twój wierzchowiec o dziwo może chodzić po powierzchni planety tak jak po Ziemi. Biegnie w stronę Czasu.
Trzyma się mocno by nie spaść. -Łu-hu!
Po chwili docieracie do wielkiej, zielonej i nieprzeźroczystej bańki. W niej jest pewnie czas, bo twój wierzchowiec się zatrzymał.