Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Dobra, dobra. Pożartować kurde nie można? I konkretniej gadaj, bo nie mogę Ci od tak dać tego cacka i ty dobrze o tym wiesz.
-Znalazłem Skażony Klejnot, dokładniej to Jaspis. -rzekł, po czym dopisał mu wiadomością tekstową “Jak nie pomogę im to raczej jestem w dupie.”
-Koleś, ja pierdziele. Serio? Ale z ciebie kretyn. Jak mam to przysłać?
-Warpem. -podał koordynaty warpa, którym tu przybył.
-Dobra, za chwilę powinno być na miejscu.
-Dobra. Koniec transmisji. -rzekł, po czym rozłączył się. -Zaczekajcie tu. -rzekł, a następnie udał się do tego warpa.
Lazuli wciąż stoi przy Jaspis i ją uspokaja. Nietypowa parka, trzeba przyznać.
//O nie, nie nie nie nie nie nie nie!!!
A ten czeka na Odkażacz.
// O TAK TAK TAK TAK TAK TAK TAK Po chwili na warpie pojawiło się pudełeczko. Nareszcie.
Wziął pudełko z warpa i otworzył je.
W środku jest oczywiście Odkażacz Klejnotów.
Wziął go, po czym z Odkażaczem i pudełkiem udał się do tej pary. Gdy dotarł to wycelował w Jaspis i…pow, wystrzelił.
Jaspis standardowo najpierw poofnęła. Lazuli wygląda jakby zaraz miała przemielić Jadeit na piach.
-Spokojnie, Lapisie. Jak się zregeneruje to będziesz uradowana. Uwierz mi.
Lazuli patrzy się nieufnie na Jadeit.
-Zaufaj mi. Zaczekaj. -rzekł. Czeka na regenerację Lapisu.
Jaspis zaczęła się regenerować. Lazuli patrzy na to w napięciu.
On spogląda na to wraz z nią, bez napięcia.
Jaspis się zregenerowała. I zmęczona upadła na kolana.