Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-A jaki jest nadzorca, Mój Jadeicie, do którego mam iść?
-Coś a’la Rubin, tyle że mniej więcej twojego rozmiaru.
Perła parsknęła śmiechem. -Przepraszam, Mój Jadeicie.-dodała po chwili.
-Powiedziałem “A’la”, ale to nie Rubin tylko istota organiczna. Zyskał przydomek “Rubin” od koloru skóry. A teraz, raczysz do niego pójść?
-Oczywiście, Mój Jadeicie. Perła się rozłączyła.
Iii…done.
Teraz tylko czekać na odpowiedź od Perły.
Rozłożył się w fotelu i czeka.
Swoją drogą, ciekawa była ta przygoda z Lapis Lazuli i Jaspisem. Jak to się nazywała fuzja Lapis Lazuli i Jaspisu nie może sobie przypomnieć…
Później sobie przypomni. Spróbował zlokalizować tą dwójkę.
Aktualnie, lecą w kierunku miejsca, gdzie jest siedziba Rebeliantów Różanego Kwarcu. A w każdym razie, w te okolice.
Patrzy na to dalej.
No więc, lecą w te strony. Ciekawe po co?
Spróbował włączyć kamerko-drona.
Co mu po tym dronie, skoro go nie umieścił na ciele ani Jaspisu, ani Lapis Lazuli?
A, no jo. A szkoda. Dalej patrzy, gdzie leci ta dwójka.
Zatrzymali się na jakichś terenach zielonych i obniżyli.
Daaaaalej paaaatrzy…
I teraz przestają zmienić lokalizację.
Hm… Wysłał tam drono-kamerkę.