Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// Dla mnie pasuje, kontynuuj.
-Ah, z resztą…suń się. -odepchnął ją z bara od panelu databazy i poszukał za wolnymi osobami, które by mogły przeprowadzić operację.
Tu akurat ta recepcjonistka nie skłamała w ogóle - dosłownie każdy jest na dodatkowym szkoleniu.
-Ja pierdziele… -zaklął pod nosem. Sprawdził, czy jest wolna sala operacyjna nad Defektami.
Wszystkie sale są wolne, szkolenia się prowadzi poza placówką.
Opuścił stanowisko lady, po czym udał się do Perełki. -Perło, za mną. -i udał się do jednej z sal.
Perła podąża posłusznie za swoim panem, rozglądając się dookoła.
Idzie dalej ku swemu celu przez korytarze, które dzięki zabarwieniu farby ścian i oświetleniu wyglądają, jakby były z Piekła rodem.
Dzięki temu można śmiać z pacjentów, którzy myślą, że umarli i wylądowali w piekle.
Ta. Bo nie możesz trafić do Piekła jak już w nim jesteś, nie? Idą dalej do sali.
Już dotarli. Czas wyleczyć Perłę z tej sklerozy.
-Perło, jak możesz, położysz się na stół operacyjny? Zaraz wrócę. -rzekł, po czym poszedł po odpowiednie do jego zadania narzędzia.
Perła podeszła do stołu i niepewnie się na nim położyła. Jakie są to narzędzia?
Różnorakie lasery.
Czym się od siebie różnią?
Kolorem, grubością wiązki światła, zastosowaniem (oczywiście medycznym)…ogólnie takie rzeczy.
A jak będzie wyglądał przebieg tego zabiegu?
No…stosowanie w opowiedniej kolejności laserów na jej Klejnocie.
No więc, chyba pora zaczynać, co nie?
Owszem. Po wzięciu potrzebnych narzędzi wrócił do Perły i pierwsze co to wstrzyknął jej w okolice Klejnotu substancję działającą na Klejnoty jak narkoza na ludzi.