Kwatera Miętowej Szmaragd [HOMEWORLD]
-
-
Woj2000
Poza tym, to właśnie te Klejnoty się w tym specjalizują, więc szanse dla Szmaragd jeszcze się zmiejszają. W każdym razie, zadowolona z siebie Szmaragd wyszła z archiwum i zamknęła je, po czym udała się do ,kapliczki", by zgodnie ze starym przyzwyczajeniem, w specjalnym rytuale prosić Żółtą Panią, Matkę Marynarki Wojennej, o wsparcie w jej misji. By go wykonać, Szmaragd skłania się nisko przed kapliczką i cicho, acz nabożnie recytuje kilkukrotnie:
-,Żółta Diament, Wielka Przywódcznyni, ześlij mi swoją siłę, gdyż potęga godnych musi zmyć lęk i niemoc" -
-
-
-
-
-
Woj2000
Nie wydaje się to Szmaragd zbytnio prawdopodobne. Biała Diament od tysięcy lat nie opuszczała swojego statko-pałacu, zaś przed rozbiciem Różowej również nie była otwarta na wizyty i audiencje. Rezerwowała je tylko dla najbardziej zasłużonych bądź też najbliższych. A w czasach przed utratą kolonii Różowej Diament Szmaragd nie jeszcze była tak znana. I to mimo posiadanego stopnia admirała.
-
-
Woj2000
Pewnie musi być to coś naprawdę, ale to naprawdę ważnego. I będzie to równie owocne przedsięwzięcie co starania pozostałych dwóch Diamentów!
Szmaragd w końcu wstaje z poddańczej pozy i podchodzi do okna, by wypatrywać nadlatującego statku Niebieskiej. Zastanawia się jednocześnie nad tym, jakie będą reakcje pozostałych mieszkańców najbliższych budynków mieszkaniowych na ten niecodzienny widok. -
Andrzej_Duda
Na pewno będą odczuwali zazdrość, że to nie oni otrzymują zaszczyt pilotowania statku Jej Nieskazitelności Niebieskiej Diament! Ha! Mało powiedziane! Zazdrość będzie ich wyżerać na wylot! Na pewno znajdzie się też paru, którzy będą czuć podziw. Na sto procent znajdą się też ci, co nawet nie zauważą tego niecodziennego zjawiska.
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Tu nie chodzi o jakieś typowe cechy związane z kierowaniem okrętami, tylko o zagrożenie związane z nietypowymi upodobaniami tej Szmaragd. Otóż ,Dez" wyróźniała się od innych oficerów tym, że odczuwanie bólu sprawiało jest wielką przyjemność. Dowodem na to jest jej przydomek. ,Dez" wywodzi się od jej osobistego destabilizatora, którym bardzo często lubiła się ,zabawiać", wkładając w promień destabilizujący palce i inne części ciała, by móc odczuć upragnione cierpienie.
A nie trzeba chyba wyjaśniać, do czego może doprowadzić połączenie floty wojennej wysyłanej na ważne, niebezpieczne misje z dowódczynią-masochistką… -
Andrzej_Duda
Tak… To nie może zakończyć się zbyt dobrze. Znając życie, gdyby została kapitanem floty, to kazałaby strzelać do siebie turbolaserami skalibrowanymi, żeby nie były w stanie roztrzaskać niczego ani nikogo. Ale gdyby w takim scenariuszu ktoś przed walką zapomniał przestawić takiego statku na ustawienia fabryczne? Katastrofa gotowa! Nie ważne co, Dez na stanowisku admirał floty nie byłaby dobra w żadnym stopniu. Trzeba mieć nadzieję, że jej dawną załogą zarządza ktoś zdrowy psychicznie.
-