-Tak…A co do bezsensownej przemocy… CZY TO NIE JEST PRZYPADKIEM ODDZIAŁ KYBERYTÓW?-powiedział Thanos przestraszony i pokazał na korytarz którym przyszedł z Serpentyn.
Serpentyn z iście wężową zwinnością odwróciła się, by zobaczyć, o co mu chodzi. W końcu nie miała nigdy na swoich usługach Kyberytów. Były na to zbyt dumne i fanatycznie oddane Diamentom.
Serpentyn odczuła nagła falę ciepła, charakterystyczną, gdy świetlna forma Klejnotu destabilizowała się. W wyniku obrażeń powróciła do swojego zielonego klejnotu.
Skąd teleport w środku takiego paskudnego środowiska?
Zachciał pojawić się gdzieś, gdzie jest zielono i NIE PASKUDNIE JAK TUTAJ.
//Inaczej mówiąc, chciał nieświadomie na Ziemię.//
Wow.
Hm…wpadł na plan. Spróbował wyjąć z Klejnotu Czerwoną Perłę i…napluł na nią. Właściwie, to on chyba miał każdy kamień szlachetny w swoim klejnocie i każdą jego odmianę - halo, coś musiał robić przez te 920 mln. lat.