Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perła się szeroko uśmiechnęła. -A wiesz, że Biały Diament jeszcze trzyma pierwsze ubranka Różyczki?
-Ooo… Chyba każdy tęsknił… Ale czy ona za mną tęskniła, czy zapomniała…
-Miała w gablocie twoje szpilki, Mój Diamencie.
-Szpilki… Zapomniałam o nich… Ale chodziło mi o różową…
-Co z Różyczką, Mój Diamencie?
Przyłożyła swój klejnot do klejnotu Czarnej. -Teraz… Już wiesz… - przesłała jej informację na temat różowej, któr miała od 120 mln lat.
Czarna Perło: -LoooooOOOOOOOOooooooooooooooO!
-Też nie jestem w stanie tego pojąć… Jednak tak zdecydowała… I szanuję decyzję.
-Naprawdę? Ale to przecież takie… Nieodpowiedzialne, Mój Diamencie!
-Nie byłam obecna przez 120 milionów lat… Nie mogłam więc już jej kształtować… A nawet jeśli… Miała swój rozum…
-I uczestniczyła w ludzkim rytuale godowym! Fu!
-Nie wiemy, jak wygląda nawet… A teraz czekajmy… Cierpliwość jest cnotą, jak i zrozumienie… Z resztą nie miałaś oporów w dotykaniu wielkich ślimakó z Feruiny…
//Teraz to nie wie, jak wygląda, ale pozna starego myjniarza z gitarką i tyle z tego będzie//
//Jak jej źle, haftuje diamentami.
-To co innego, Mój Diamencie!
-A jednak to samo.
-Ale ona włożyła w siebie coś organicznego! Ohyda!
-Chwila, co?
-No… Nie wie Diament jak wyglądają rytuały godowe istot organicznych?
-Coś tam słyszałam, ale…