Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Gotowa, perło?
Zanim Perła odpowiedziała, dokonała się fuzja.
Spojrzała się na siebie okiem jakby specjalistki. -Hm… Dłonie trochę za duże… Ale mogą być… //Skąd ty to bierzesz?
// Gugiel // Odezwała się Perła. -Kocham Cię Mój Diamencie.
-Też Cię kocham Perło… - Przejechała ręką po swojej skórze.
Skóra jest gładka i śliska.
-Jak dawno niezakładana rękawiczka… Która dalej pięknie pasuje.
-Tęskniłam za tym, Mój Diamencie.
-Ja równieź.
-I wolę, żeby nie porównywać naszej fuzji do rękawiczki, Mój Diamencie…
-Przepraszam… To… Po prostu takie cudowne uczucie…
-Mało powiedziane, Mój Diamencie. To najprzyjemniejsze uczucie we wszechświecie.
-Dwa ciała splecione w jedno… Dwa klejnotybw jednym…
-Całe klejnoty zmieniają swój kolor…
-W istocie… Wiele istot staje się jedną…
-Ale jest źle, kiedy osobowość fuzji jest agresywna i przyjmuje władzę nad ciałem.
-Nie mów… Z różową połączyłam się dwa razy tworzą krwawy diament… Agresja, złość… Większa niż białej… Ale wymuszone też nie są dobre…
-O tym nawet nie wspominaj, Mój Diamencie.
-Wiem… - Po czym spojrzała się na Perydot.
Perydot tymczasem wtula się w grzywę lewka, a Ametystokopter przyleciał ze Stevenem. -CZARNA, PERYDOT, PERŁO CZARNEJ, LEWKU 2, SZYBKO, WSKAKUJCIE!-krzyknął przerażony.