Wyspa Krakatau {ZIEMIA}

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Hold the…moment…Purple?

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-ZGADŁEŚ IDIOTO.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-…cóż, z dachu na rynnę. -skwitował siebie.
-Jak tu się dostałaś…gdziekolwiek jesteśmy?

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Dostałam w łeb i 3 tygodnie dryfowałam po oceanie na tratwie, aż dopłynęłam tutaj.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Ciekawa podróż. Ja zostałem tu dosłownie rzucony przez Niebieski Diament.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-I dobrze Ci tak.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Ah, spadaj. Ile tu tak siedzisz?

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Sama nie wiem.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-…mam chyba pomysł. -rzekł, po czym wypuścił drona w powietrzne by zlokalizował najbliższy ląd (z wyjątkiem tego na którym są).
-Ma Diament, słyszysz mnie? -podjął w myślach próbę kontaktu z Białą.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Dron ma pęknięte wizory. Oba…
Diament nie odpowiada.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

//edito

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Tak, tak, i tak się nie uda. No super, teraz będę musiała tu gnić kilka tysięcy lat z Tobą. Yay.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Ma Diament, u licha pana! -krzyknął w myślach. Zwołał do siebie z powrotem drona, po czym skorzystał z lokalizatora. Został automatycznie zmieniony tak, by informacje przesyłał bezpośrednio do jego umysłu, a nie do rozwalonych oczu.
-Spokojnie Per’, nie będziesz się tu tak kisić.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Yhy

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
No więc trzeba czekać na rezultaty.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

I czeka, aż coś jego lokalizator wskaże. Jakiś najbliższy ląd.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Uh.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Killer:
Ma czas na pogaduchy z jego ex. Przypomniało mu się, że Tanzanit go określiła jako “dwulicowego”.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Nah, nie w głowie mu romanse z Purple. Zeskanował teren, czy ktoś tu był JESZCZE przed Purple.
-…Ma Diament? -rzekł w myślach. Kaman Biała, odbierz…
-A więc…co u ciebie?

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Hmmmm…siedzę na bezludnej wyspie z jakimś półgłówkiem bez szansy wydostania się z niej.