Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Osóbka się próbuje bezskutecznie wyrwać. -TWOJĄ ZAGŁADĄ, GRUDO!
Drugą ręką spróbowała dotknąć kryształu. -Kim…
Udało się bez większych problemów. -NIKIM, ZOSTAW MNIE!
Spróbowała nawiązać połączenie. -Ty… Perydot…
-TAK, GRUDO I CO Z TEGO?! Diament dobrze skojarzyła.
-Ty masz kryształ… I ja mam… Czy jesteś… Kolejnym rozbitkiem?
-NIE, ZAMKNIJ SIĘ! MAM CIĘ ZABIĆ! PROSZĘ!
-Co to znaczy “zabić”?
Perydot nie odpowiada, tylko próbuje nieudolnie pobić Diament.
Odsunęła ją od siebie. -Kto… - Spróbowała sprawdzić, kto kazał.
Perydot milczy z wściekłą miną.
Zagwizdała na swojego lewka.
Lewek przybiegł i patrzy na Perydot.
-Powiedz kto… Albo zostawię Cię mojemu lewkowi… A on miły nie jest.
Perydot stoi niewzruszona.
Dotknęła spowrotem jej klejnotu. Tym razem tam stara się znaleźć. -Kto… Kazał…
Perydot zaczyna się telepać.
-Kto kazał… Mów.
-ŻÓŁTY DIAMENT, NIE DOTYKAJ MNIE!-krzyknęła Perydot.
Odsunęła rękę od jej kryształu. -Kto to “diament”?