Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perła lekko opuściła głowę -M-Mój Diament?
Lekko się uśmiechnęła. -A skąd wiesz, że jestem diamentem?
-Masz na sobie diament, Mój Diamencie.
Wysunęła rękę w jej kierunku.
Perła skoczyła na Diament i wylądowała na jej głowie. -PRZEPRASZAM, NIE CHCIAŁAM, MÓJ DIAMENCIE!
Spojrzała się na nią podniosząc wzrok. -Spokojnie perło. Wszystko dobrze. A powiedz… Czemu się zakopałaś?
Perła zeszła na ramię Diamentu i siedzi tam dokładnie jak jej dawna Perła. -To był odruch obronny, Mój Diamencie.
Uśmiechnęła się gorzko. Ciekawe, co z nią… Czy jest trzymana w bańce białej niczym trofeum, czy została zniszczona… I czy w takim wypadku jest częścią jakeigoś potwora… -Nie szkodzi… Każdy ma inny.
Dobrze by było poznać jej rzeczywisty stan. -A czy Mój Diament ma odruch obronny?
-Każdy ma odruch obronny… Poznasz go w swoim czasie. - gwizdnęła na lewka.
Lewek od razu przybiegł i mruknął.
Wyciągnęła rękę, by go pogłąskać. -Chodźcie. Idziemy do Perydot.
Wszyscy są najwidoczniej gotowi
Udałą się tam. Ciekawe… O niektórych możliwościach zapomniała i o klejnotach…
A nawet o bardzo wielu Klejnotach. Lewek idzie za Diamentem.
Sprawdza, czy idzie kwarc.
Tak, Kwarc również idzie. Trochę z tyłu, ale idzie.
Idzie zatem dalej, -Chodź na mnie kwarc.
Kwarc podeszła bliżej do tej nietypowej kompanii. -Tak, szefowo?
Podałą jej rękę. -Wskakuj na drugie ramię.