Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zaczyna się bojać na jednym z wystających predów.
Pręt odpada.
Robi piuret i bezpecznie upada
Słyszysz w oddali dwa głosy.
Biegnie tam.
To trochę dalej.
Biegnie sobie.
Widzi już dwie sylwetki.
Podchodzu pliżej chowająć się.
Spacerują sobie one:
Nie są ludzmi. Ta druga była nawet ładna.
-No więc, to tutaj jest to Przedszkole, Mari? -Tak, to tutaj. Idealne odosobnienie, na wypadek gdyby ktoś nam przeszkadzał!
Słucha.
Dalej Klejnoty się tylko całują i przytulają.
Podchodzi do nich z rozwagą.
Nie zauważają Cię.
-Przepraszam.
Odskakują. Akwamaryn łapie Węgiel swoim promieniem. -KIM JESTEŚ?!
-Węgiel. A ty to kto?
-AKWARYN! A TO JEST LAPI!