-Dzień dobry! Ja w sprawie dopalaczy! - zwrócił się stronę Fluoryt - Może to ich podkręcone chłodzenie innych sytemów w statku sprawia, że nie chcą się nagrzać!
Od razu ponownie zadzwonił do Niebieskiej.
-Jakby coś, to ty wyjaśniasz ewentualne szczegóły techniczne, bo ja się na tym nie znam… - oznajmił pokładowej mechanik.
Nie próbował już po raz trzeci. Zamiast tego wszedł na mostek i podszedł do kapitana, po czym zwrócił się do niego cicho.
-Szefie, afera jest. Fluoryt sądzi, że Diamenty mogły nas wszystkich wycyganić i dać nam jakiś szajs, a nie dopalacze.