Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Naprawdę?
-Tak, ale został na Ziemi. Zanim jeszcze odlecieliśmy, w pewien sposób ,przekazałem" mu rodzinny majątek, by mógł sobie poradzić.
-No cóż… Nie wiem czy to można nazwać rodziną, ale znam Perły innych Diamentów.
-Tak? - powiedział zaciekawiony i zaintrygowany - A jakie one są?
-Jedna nieśmiała, a druga strasznie wredna.
-Strasznie się od siebie różnią, nie powiem.
-Ciekawe, czy je spotkasz…
Któż to wie? - powiedział żartobliwie, po czym odwrócił się na chwilę i krzyknął - Daleko jeszcze do tej kolonii, Lars?
Lars: -Jeszcze trochę… Ale zaraz będziemy.
-Jasne - powiedział w stronę Larsa, po czym ponownie spojrzał się na nią - No, już niedługo moja pierwsza piracka akcja, hehe.
Perła: -Uhu… Nie sądziłam, że to powiem, ale tęsknię za Homeworld.
-Mimo wszystko, to wciąż przecież twój dom, prawda?
-Tak, to mój prawdziwy dom. Tęsknię nawet za Niebieską i Żółtą Diament…
-Kto wie, może kiedyś się tam ponownie udasz. Może nawet wraz ze mną…
-Oby nie z tobą. Bez urazy. Tam istoty organiczne są uznawane za zwierzęta. Masz może kartkę papieru i coś do rysowania?
Dewey zaczął przeglądać swoje pakunki i po dłuższej chwili znalazł mały notes i długpis, które podał Perle.
Perła w kilka minut rysuje to:
-Ładne, ale kto to jest?
-Niebieski Diament.
-Zgaduję, że jedna z twoich koleżanek jej służy?