Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
“Skoro jesteś taki łaskawy…”
A w jaki sposób chciałabyś się spotkać? Chyba się tu magicznie nie przemieścisz, co nie? * - zapytał się jej.
“Spotkam się z tobą kiedy zaśniesz. Najprostsze i najwygodniejsze.”
Spróbuję może teraz to zrobić. W końcu jestem wystarczająco odprężony, nie? - oznajmił, przypominając sobie masującą go właśnie Perełkę.
Perełka nie odzywa się od jakiegoś czasu ani słowem, tylko masuje swojego pana i nuci tą samą melodię, którą nuciła wcześniej.
Dewey postanowił zasnąć. Udaje mu się to szybko, gdyż jest naprawdę, ale to naprawdę odprężony.
Billowi śni się klasycznie łączka kwiatów.
Usiadł sobie tam, gdzie stał, znudzony wyraźnie już tym schematem. -Czemu to zawsze musi być łąka? - mówi do siebie.
Nagle dookoła Deweya pojawił się las, a sam Dewey siedzi na pniaku.
-No, tego to się nie spodziewałem - oznajmił zdziwiony zmianą krajobrazu.
Do tego jest idealnie cieplutko.
-Biała! Co ty knujesz?! Wyjdź z ukrycia! Jak chcesz mnie zabić, to chociaż zmiażdż mnie bezpośrednio, a nie zwódź sztuczkami!
Po chwili Dewey usłyszał głos pani Du. -To tylko ja, spokojnie. Zaprezentować się?
-Uff, już się bałem. Możesz się pokazać.
Pani Du pojawiła się przed Billem Deweyem.
Dewey nieco zaniemówił z wrażenia. Była nawet dla niego atrakcyjna. -Ładnie wyglądasz. - wyrwało mu się mimowolnie
-Dziękuję, nawet nie wiedziałam.
-Więc, pani Du. O czym chciałabyś porozmawiać? - oznajmił, spokojnie rozsiadając się na pieńku.
-Tak naprawdę, to jestem Dusza.
-Siostra Umysłu, tak? - zapytał się dla własnego rozjaśnienia faktów.