-Ach, rozumiem. A swoją drogą: dlatego chciałaś spotkać się ze mną twarzą w twarz. Na pewno nie jest nim to, że jestem ciekawy. ,Zawsze chodzi o przysługę lub pieniądze" - oznajmił, ponownie mimowolnie cytując ojca.
-Och, nie wiedziałem. To porozmawiajmy o tym. Choć ostrzegam, nie zapewniam, że moje ewentualne rady jakoś pomogą, gdyż nigdy nie byłem dobrym ojcem… - powiedział, pod koniec nieco zasmucony
//Azurowych snów//
Wytrzeszczył oczy ze zdumienia, gdy to usłyszał.
-T-ty stw-stworzyłaś Bia-Białą? - mówił zaniepokojny. Wiedział już, że na pewno nie zamierza wkurzać tej pani.
-Tak, to ja ją stworzyłam, a więc można powiedzieć, że jestem babcią Żółtego i Niebieskiego Diamentu. Nie wiem dlaczego Biała zrobiła się taka… Przegnita. Przecież zanim jej pozwoliłam odejść była taka rozkoszna…