Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Och, tak. Rozkoszna, prawda?-powiedziała Dusza i poklepała Diamencik po głowie.
-Aż trudno to w uwierzyć - powiedział spokojnie, po czym podniósł istotkę na wysokość swojej głowy, by się jej lepiej przyjrzeć.
Diamencik się dalej uśmiecha swoimi białymi ząbkami i małymi ustkami. Nawet teraz jest idealnie symetryczna.
-Cześć, Bialutka. Jestem Bill - powiedział wesoło.
-Dzień dobry panu, jestem Białym Diamentem.-odpowiedziała neutralnym tonem.
-O! I jaka grzeczna! - mówi wesołym tonem - Miło mi cię poznać, naprawdę.
-Mi też bardzo miło pana poznać. Jest pan bardzo przyjemny do przytulania.
-Naprawdę? A to dlaczego?
-Jest pan ciepły i miękki.
-Tak to już jest u organicznych istot, wiesz?
-Naprawdę, proszę pana?
-Naprawdę! To nasze ciała sprawiają, że jesteśmy tacy, jak mówisz!
-Woow, to super, proszę pana!-Diamencik powiedział to i przytulił się do Billa.
Ściskał ją niczym ojciec własne dziecko -Jesteś naprawdę urocza, mój ty Diamenciku.
-Dziękuję panu.
-Nie masz za co. Po prostu taka już jesteś. - powiedział wesoło, po czym odstawił ją na Ziemię.
Diamencik stoi bez słowa.
-Chciałabyś coś porobić? - zapytał się grzecznie, schylają się w jej stronę.
-Nie mam czasu, proszę pana, mama znalazła mi miejsce do pobytu na Ziemi.
-Naprawdę? A gdzie, jeśli mógłbym wiedzieć?