-Oczywiście, Perełko. Wchodź tu sobie na kolanka i śpij. - powiedział wesoło, klepiąc lekko swoją nogę dłonią, dając w ten sposób znak, by sobie na nich położyła.
Bill sobie tak siedzi i ponownie zaczynać głaskać po włosach i twarzy swoją Perełkę. Czuł się szczęśliwym człowiekiem. Ma wierną i oddaną służkę, sympatię kosmicznych przywódczyń, wiedzę o obcych cywilizacjach i zaraz wróci do domu. Lepiej być chyba nie może.