Statek Larsa i Defektów
-
-
-
-
-
Woj2000
W przypływie szału łapie ją za ramiona i zaczyna ją silnie potrząsać:
-CO TO WSZYSTKO MA BYĆ?! ODPOWIEDZ MI, ALBO JUŻ ZA NASTĘPNYM RAZEM SIĘ NIE ZAWAHAM, TY MAŁA, BIAŁA PINDO! - krzyczał, upodabniając się nieco do tych wszystkich stereotypowych damskich bokserów z nizin społecznych, jakich widywał na obowiązkowych praktytach w zakładach karnych w czasie swoich studiów. -
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-Wyręczę cię w tym - powiedział niemalże automatycznie, po czym błyskawicznie, wstał, podniósł szablę i czubkiem ostrza celował w jej klejnot.
-Masz jakieś ostatnie słowa, Perełko, dla której porzuciłem wszystko? - powiedział, siląc się na ironię, jednak w jego głosie wyraźnie było słychać również nutę goryczy. -
-
Woj2000
-Ja ciebie też, moja droga. A o Białą nie musisz się już martwić. - powiedział, po czym ujął rękojeść miecza w obie ręce i błyskawicznie pchnął, przebijając jej klejnot na wylot - To już moja sprawa.
-Żegnaj, Perło. - powiedział do deformującej się formy, która w przeciągu kilku sekund zniknęła, pozostawiając tylko rozdarty na kilka części klejnot.
Spojrzał się na te odłamki, po czym dodał sucho:
-No to spaliłem za sobą całą moją cholerną przeszłość.
Następnie zebrał odłamki klejnotu swojej ukochanej do małego woreczka, którego później przywiązał do pochwy swojego ostrza.
Rozejrzał się maszynowni i próbował pomyśleć, co zrobić dalej. Dryfował w niedziałającym statku po kosmosie wraz z ranną, bezbronną istotką, której nie wiedział, jak pomóc. -
-
-
-
Woj2000
-Słuchaj, wszyscy przeżyliśmy coś okropnego, prawda? Każdy z nas stracił osoby, które były dla nich ważnie, czyż nie? A wiesz, kto jest za to odpowiedzialny? Biała Diament. Musimy pomścić wszystkich tych, których skrzywdziła. A nie zrobimy tego, dopóki nie pokażesz mi, jak chociaż steruje się tym ustrojstwem. Potem mogę ci obiecać, że Lars i inni otrzymają sprawiedliwość, na którą zasługują. Prędzej bądź później, ale dostaną.
-