Statek Larsa i Defektów
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000-Nie wiem, co mógłbym powiedzieć, O Pani - powiedział spokojnie, po czym, kiedy zrozumiał, co powiedział, przerażony gwałtownie zakrył sobie usta. Nie zamierzał mówić tych dwóch ostatnich słów. 
 -Ta jej symetria miesza mi już we łbie. Bądź silny, Bill - mówił do siebie przez zakryte ręką usta.
- 
- 
 Woj2000 Woj2000-Ja? Ciebie? Dlaczego sądzisz, że doceniłbym coś takiego jak ty, ty, ty… - Dewey na chwilę się zawiesił, próbując wymyślić jakąś odpowiednią obelgę. -* Najwspanialsza ze wszystkich istot, o Diamencie. * - usłyszał swój głos wypowiadający te słowa. Nie wiedział, dlaczego to zrobił. Jednak przeczuwał jedną rzecz: tracił rozum. 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000-* Jestem zaszczyczony, że przymujesz moje pochwały z taką lekkością, Pani * - powiedział, po czym ukleknął przez nią na oba kolana. 
 ,Normalny" Dewey nie wiedział co się dzieje i próbował z tym walczyć, jednak jego oryginalna świadomość była wciąż spychana coraz głębiej w czeluści własnego umysłu. W końcu uświadomił sobie, przegrywa batalię o kontrolę nad samym sobą.
 -* Czy jest coś, co mógłbym dla Ciebie zrobić, Moja Diament? * -powiedział nabożnie, patrząc się na swoją nową panią.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 

