Statek Larsa i Defektów
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000-Pocałunkowi? Emm, jakby to powiedzieć. - mówił, czując się skonsternowany. Nieczęsto musiał wyjaśniać szczegółów czułości wiecznym bytom. W końcu powiedział: 
 -No cóż. Jeśli kochasz jakąś osobę, to na pewno czujesz, radość, euforię, pożądanie oraz… szczęście. O bliskości nie wspomnę.
 Zaraz potem dodał łagodnie:
 -Może jeszcze przed utratą formy zaznasz tego? Nigdy nic nie wiadomo.
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000//Nosz cholera, dał takiemu szajgecowi jak ja możliwość pocałowania olbrzymki, to mógł się tego spodziewać.// 
 -Wspominałem wcześniej o kochaniu innej osoby, prawda? Żadne z nas się nawzajem się kocha, to nic się specjalnego nie zadziało. - powiedział, po czym spoglądając na kieszeń z Perłą, dodał - Jeszcze raz dziękuję za ożywienie Perły.
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000Położył się wygodnie na kolanach z rękami skrzyżowanymi za głową. 
 -No wiesz, pasoławoby to do twojego ogólnego wizerunku kontrolującej wszystko tyranki, a ja nie musiałbym męczyć się z jakimiś Ktulami z kosmosu. - powiedział, przekręcając nazwę stworów z dziwacznej fantastyki, którą czytał wieki temu, najbardziej, jak to możliwe.
- 
- 
 Woj2000 Woj2000Dewey postanowił wymigać się swoim wątpliwościom związanym z moralnością owego czynu poprzez rzucenie im argumentu ,to tylko dziwny sen po dużej dawce proszków; jak wstanę, to pewnie będzie czekać na mnie woreczek z rozbitą Perłą, pokazowy procesik niczym ze stalinowskiej Rosji i laserowy topór kosmicznego kata" do rozpatrzenia. Uznał również, że skoro i tak pisany jest mu marny koniec, to postanowił się tym wszystkim tak nie przejmować. 
 -Ładne masz nogi. - wypalił ni stąd, ni zowąd niczym jakiś chamski bywalec podejrzanych spelun.
- 
- 
- 
 

 
 