-I równie szurniętą Żółtą Diament, która daje wyroki śmierci razy sześć! -powiedział, po czym dodał spokojniej - Ale jakby tak spojrzeć, to przy odrobinę bliższym poznaniu nie wydaje się już aż taka zła…
-Dobra, to ja tu nie przeszkadzam. - powiedział, po czym usiadł sobie na jednym z bocznych foteli, wyciągnął nogi i oddał się marzeniom o Niebieskiej Diament i byciu jej małym, posłusznym pupilkiem.