Jak go poproszono, tak zrobił. Rozsiadł się wygodnie na jednym z niezajętych foteli i spoglądając to w stronę wyjścia ze statku, to w przednią szybę, zastanawiał się nad tym, jaką ta ,jego" Perła okaże się naprawdę.
Zauważył to i szybko wstał.
-Chcesz może usiąść? - oznajmił grzecznie, pokazując jej miejsce siedzące, po czym dodał - Jakby coś, kapitan wie o naszym nowym gościu.
-Był bardzo dawno temu. Ludzie mający różne pochodzenie nie mogli sie ze sobą wiązać, jak również mieli odmiennie prawa. Ale to już przeszłość. W dzisiejszych czasach twoja pozycja zależy głównie od twoich umiejętności i ciężkiej pracy, a nie od tego, kim byli twoi rodzice.