-Okie dokie! -rzekł, po czym poszedł do “magazynu”, z którego wrócił z chipem. Chip wszczepił pod dolną wargą zepsutego siebie, a następnie włączył go i ustawił głos na swój.
-Spróbuj coś powiedzieć.
Wyszedł z magazynu.
-Mordko, mógłbyś pójść ze mną? Chcę ci zrobić chip mowy. -rzekł, wchodząc do pokoju technicznego gdzie tworzył te swoje nowe wynalazki.
Okazało się coś ciekawego… Jego pokój techniczny jest pusty. Ani jednego narzędzia, wynalazku, przyrządzu i tak dalej…
Zepsuty Forsteryt podchodzi do Forsferytu.