Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tanzanit: -Kocham Cię. Mam nadzieję, że nigdy mnie nie zdradzisz…
Delikatnym kopnięciem prądu poraził Ametyst.
Ametyst wpadła zaskoczona do pokoju sterowniczego. -CO TO BYŁO, KTO MNIE KOPIE PRĄDEM, ZARAZ TEMU KOMUŚ SKOPIE TYŁEK?!
“Mogę ją poofnąć?”
-Bo ja wiem? Może na czymś się oparłaś? “Kogo?”
// EKHEM AMETYST AM-ET-TYST NIE TANZANIT Chyba, że specjalnie to napisałeś, to ok//
“HMMMMMMMMMMMMMMMMM”
Odsunął Tanzanit od siebie z miną “Dobra, dosyć”
Ametyst nawet nie zauważyła Tanzanitu i po wzruszeniu ramionami poszła.
Tanzanit jest zasmucona. -Dlaczego?
-Ekhem. Perła, zapomniałaś? EKHEM.
Tanzanit: -Racja… Szepnęła mu do ucha: -Porozmawiać z nią?
-Nie ryzykuj, ale skoro tak chcesz to spróbuj. Za twoje pufnięcie nie odpowiadam.
Tanzanit podchodzi do Perły. -Mogę na słówko?
Sprawdza, co porabiają dokładniej klejnoty, cuz why not.
Perła płacze, Granat rozbiła na kłócącą Rubin z Szafirem, a Ametyst zrobiła sobie fort z szafek i patrzy, czy nikt nie chce jej porazić prądem.
-Popilnujcie sterów. Ja idę z pewnym Kryształem na słówko. -rzekł, po czym udał się do kwatery Perły.
Perła dalej płacze skulona na podłodze.
Podszedl do niej I ją przytulił. -Oj, czego płaczesz?
Nasza Perła: -Wciąż nie uratowaliśmy Stevena…