Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Co to kot?
-Kot to…cóż…-pokazał jej nagranie zwykłego kota domowego. -Takie zwierze ludzi. Całkiem miłe.
-Ładny. Tanzanit mu pieści włosy.
W dotyku przypominają jedwab, tyle że są…bardziej “jedwabne”, jakkolwiek to brzmi. //A dzie jego Perła?
Tanzanit go dalej pieści i tuli.
“Odwdzięczył” się jej tym samym.
Tanzanit siada na oparciu i mu przytula głowę.
Też ją przytulił, ba - nawet jej dał francuski pocałunek.
//Odbańkuj ją
//Niechaj najpierw andżej byndzie onlain.
//Ale ona ma pomysła jak uciec od tej psycholki…
//k. Ale niech Andrzej najpierw odpisze.
// E G Z Y S TU J Ę // Tanzanit ma zaciesz.
-Uhm…mam coś do roboty. Zaraz wrócę. -rzekł, po czym pobiegł do Kokpitu wraz z Purple i zamknął kokpit, a następnie odbańkował Purple.
Pp REGENERACJA -Mam plan. “Powiedz jej że musisz wpaść po coś do jaskini. Podlecimy tam. Poproś aby Ci to przyniosła. Kiedy już po to pójdzie polecimy gdzieś gdzie nas nie znajdzie-do domku Stevena.”.
“A namierzanie to co?”
“Statek można gdzieś zostawić”
“Mam lepszy plan.” Za pomocą panelu dał znak Tanzanit, by ta weszła tu.
Tanzanit tu weszła. -O co chodzi, skarbie~
“Okk”