Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
O, siema Jack! Co tam u Ciebie? -
-Żebyś ty wiedział, jakie maniany się odwalają na tym zadupiu! Na plaży jest jakaś figura wielkiej baby z ośmioma rękami i mieszkają w niej chyba jakieś 3 lesbijki i ich adoptowane dziecko!
Ziomek, oni tutaj są od zawsze. To klejnoty, takie dziwne babki, ale w sumie są spoko. To żadna maniana. -
-Znasz je? Skąd?
Często przebywają w miasteczku, coś kupić, czy choćby coś porobić. Raz nawet było o nich przedstawienie od listonosza. -
-I o czym było to przedstawienie?
No mówię - o nich. Dużo z tego przedstawienia nie pamiętam, pisałem wtedy z kimś i niezbyt interesowało mnie, co tam odgrywali. -
-Aha. A jak twoja dziewczyna?
Dobrze, a jak ma być? Lepiej gadaj, czy ty sobie kogoś znalazłeś - Odpowiedział z sarkazmem w głosie.
-Wpadła mi w oko jedna z tych babek z Beach City. Ta niska, z różowymi włosami.
//Ametyst, nie?//
// Tak. //
Hah, muszę Ci powiedzieć, że to jedna z tych “lesbijek” z figury “wielkiej baby” . Ametyst się nazywa. - Zaśmiał się.
-Heh. Widziałem jak wyjmuje bicz z cycków. Chyba lubi BDSM, czy coś.
Czyli jest w twoim typie. - Zaśmiał się.
-Hehehe. Nie chcesz przyjechać tu? Nawet przyjemny klimat.
Na plaży jesteś? -
-Tak.
To wbiję do Ciebie na chwilę. - Powiedział, po czym wskoczył na motocykl i pojechał na plażę.
//Halko