Statek Białej Perły i Billa Deweya
-
Typowy kosmiczny spodek, ma napęd naświetlny.
-
-
Woj2000
-Szczerze? Sam nie wiem. Powinieniem chyba być smutny z powodu, że zostawiam całe dotychczasowe życie za sobą, jednak nic takiego nie czuję. Ot, pusta karta.
-
-
Woj2000
Bill spojrzał na rękę Perły trzymającą jego dłoń, po czym nieco nieśmiało dodał:
-A ty? Jak się czujesz?
-
Andrzej_Duda
Biała Perła:
-Zawsze czuję się dobrze, bez imperialistycznej psychopatki, która kontroluje mój umysł. Poza tym, gdzie byś chciał polecieć?
-
Woj2000
-Mnie się pytasz? Ja nigdy się z Ziemi nie ruszyłem! Pozostawię ten wybór tobie, w końcu ty się bardziej znasz na kosmosie. Ba, sama jesteś z kosmosu!
-
-
-
Andrzej_Duda
Biała Perła:
-Och, no tak. Ludzie potrzebują powietrza. To może… Chcesz po prostu polatać?
-
-
-
Woj2000
-Tak się zastanawiam. Kiedy znaleźliśmy statek, od razu zaproponowałaś mi wspólną ucieczkę. Rozumiem, że mogłem wzbudzić twoje zaufanie pomocą, ale skąd aż taka chęć na wspólny odlot z tej planety?
-
-
Woj2000
-Och! - odpowiada zdziwiony - Jesteś pierwszą osobą od dawna, która się tak o mnie wyraziła. Zazwyczaj do tej głównie słyszałem, jakim to ja jestem kiepskim burmistrzem…
-
Andrzej_Duda
Biała Perła:
-Nie trzeba dobrze coś robić, żeby być dobrym człowiekiem albo jakąkolwiek inną istotą, którą można określić jako “dobrą”.
-
Woj2000
-Niby tak, ale przecież dla wielu bycie ,dobrym" oznacza ,robić coś dobrze". Co jak co, ale ty wiesz o tym najlepiej z naszej dwójki.
-
-
Woj2000
Dewey zaczyna się zastanawiać nad powodem nagłego zatrzymania. W końcu jednak łapie się za głowę i mówi:
-Zawsze mówę powiedzieć coś głupiego! -dodaje jednak łagodniej - Wybacz. Nie chciałem cię urazić.
-
-
-
Woj2000
Dewey zaczyna tracić rezon.
-Eeee, jest tu gdzieś może jakiś dostęp do silnika czy innego generatora czy coś?
-
-
-
Woj2000
Dewey zaczyna panikować i biegać po pokładzie w tą i z powrotem:
-Myśl, Bill, myśl! Co by zrobił twój prapraprapradziadek?!
-
Andrzej_Duda
Biała Perła:
-NIE MA SZANS NA PORUSZENIE SIĘ! CO JA MYŚLAŁAM, ZABIERAJĄC ZE SOBĄ CZŁOWIEKA NA PEWNĄ ZGUBĘ?!
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Bill odwzajemnił uścisk i powiedział:
-Nie masz za co, naprawdę. Wpakowałem się tu z własnej woli. I to, co mogę ci na pewno powiedzieć, to to, że siedzimy w tym razem. Aż do końca.
Mówiąc to, spojrzał się głęboko w jej twarz.
-
Andrzej_Duda
Nagle nad wami pojawił się cień większego statku, psując romantyczny moment. Przez dach weszła drabinka w tubie, możecie po niej wejść.
-Co to?
-
Woj2000
-Nie wiem, co to, ale nie mamy lepszego wyboru. Chodźmy.
Dewey zarzucił sobie Perłę przez plecy i przygotował szablę, po czym zaczął się wspinać po drabinie. Miał przeczucie, że może stać się coś złego.
-
Andrzej_Duda
// www.grupy.jeja.pl/topic,64249,statek-larsa-i-defektow.html //