Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Poof Po chwili regenerują się dwa mniejsze Kyberyty 1: -Nie tak łatwo 2: -Mnie pokonać.
-Nie!!! Atakuje wroga.
Kyberyty się łączą w całość Painit leci w próżnię…
-Pani jest…fuzją?
Z torsa wyszły dwie dodatkowe pary rąk, po czym chwycił wszystkie Klejnoty za ich…klejnoty, jakkolwiek to nie brzmi i 4 ręką z Lancą przystąpił do rozbijania ich. //Napisaliśmy to naraz, darnit
Odcina ręke włóczną.
Próbuje ratować swą panią.
// WON KURŁA // Kyberyt rozbija Painit na oddzielne Klejnoty i je wyrzuca w kosmos -Nie do końca, ale jednocześnie tak.
-Jak?
K -Długo by opowiadać.
-To co teraz?
K -Odpocznijmy. Kyberyt usiadła na fotelu i posadziła sobie Perłę na kolanach, jednocześnie ją pieszcząc
-hehe. Ale chyba nie chcę pani wrócić na homeword z klejnotem niebieskiej w ręku.
Kyberyt -To byłoby samobójstwo. Wolałabym szantaż. Drapie Perłę po podbródku
Perła jest scześliwa, jednak coś zapłąncza jej myśli.
Kyberyt po prostu pieści Perłę
-Moja pani, mam pytanie.
Fsiu ku*wa na planetę Ziemię…
Kyberyt -Tak? Nie przestała rozpieszczać Perły
-Czy istnieją Perły, które nie mają swych panów? Takie…wolne?