Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-To co teraz?
K -Odpocznijmy. Kyberyt usiadła na fotelu i posadziła sobie Perłę na kolanach, jednocześnie ją pieszcząc
-hehe. Ale chyba nie chcę pani wrócić na homeword z klejnotem niebieskiej w ręku.
Kyberyt -To byłoby samobójstwo. Wolałabym szantaż. Drapie Perłę po podbródku
Perła jest scześliwa, jednak coś zapłąncza jej myśli.
Kyberyt po prostu pieści Perłę
-Moja pani, mam pytanie.
Fsiu ku*wa na planetę Ziemię…
Kyberyt -Tak? Nie przestała rozpieszczać Perły
-Czy istnieją Perły, które nie mają swych panów? Takie…wolne?
Kyberyt -Tak. I nawet nie wiesz jakie szczęście masz będąc w moim posiadaniu.
-Wiem. Lecz teraz myśle. Czy Rebielia jest zła?
Kyberyt -Przez nich na Ziemi zginęły Klejnoty nawet nie zamieszane w konflikt. Głaszcze ją po głowie
-Też racja, ale widziała pani tamtą perłe?
Kyberyt -Widziałam. Co w związku z nią?
-Zanim nas Zobaczyła, wydawała się wesoła
Kyberyt -A czy ty nie jesteś wesoła? Dalej pieści Perłę
-Tak. Jestem.
Kyberyt ją głaszcze -A więc czemu mówisz o stanie emocjonalnym tamtej rebeliantki, tak jakbyś sama go nigdy nie odczuwała?
-nie wiem. Przepraszam, nie mówmy już o głupotach.