Kanonierka "Hachi"
-
Podbiegł pod pokład i czekał, aż załoga kanonierki lub wrogiego statku dokona abordażu.
-
//Nie wiesz, że to piraci, nie możesz z góry zakładać, co zaraz się stanie, bo choć masz rację w tym wypadku, to nie każdy spotkany statek będziecie atakować.//
Co ciekawe, pod pokładem również trwała gorączkowa bieganina, ludzie chwytali za obrzyny, strzelby, pistolety, rewolwery, noże i inną rozmaitą broń białą czy palną, idealną do walki na krótki dystans. Twoja wola, czy do nich dołączysz, w ataku na drugą jednostkę lub jego odpieraniu, nie znasz w końcu zamiarów drugiego okrętu czy statku, ale możesz mu się przyjrzeć, bo obie jednostki zbliżają się do siebie, a Ty stoisz na tyle blisko okrągłego bulaja, aby móc obserwować. -
Nie będzie obserwował walki - dołączy się do niej, gdyż miał się przyłączyć do ludzi w czerni.
-
Ale dopóki tamci nie wyjdą na pokład, to samemu lepiej też nie wyłazić i do tego czasu obserwować, skoro nic innego nie masz do roboty.
-
Czas w takim razie obserwować i czekać, aż inni ruszą do ataku.
-
Kanonierka płynęła prosto na ten drugi statek, bo jak się okazało, nie miał on uzbrojenia, wyglądał Ci na lekko zmodyfikowany kuter rybacki, może nawet dalej pływał w tym celu po japońskich wodach, a tamci chyba nie mieli wrogich zamiarów. Obie jednostki zatrzymały się, stając burta w burtę jakieś cztery czy pięć metrów od siebie. I wtedy nagle mostek drugiego statku eksplodował, gdy zniszczyła go seria z działka przeciwlotniczego. Zaszczekał też WKM na rufie, a Twoi kompani wybiegli z podpokładu. Przyszło Ci się w tym momencie zastanowić: O co, do cholery, chodziło, i z kim się właśnie zadałeś?
-
No właśnie, kim oni do jasnej cholery są i co się tu kurwa dzieje? Na te pytania odpowie jednak później i w tym momencie pobiegł za kompanami, wyciągając naginatę na wszelki wypadek.
-
Pozostali rzucali już deski i liny z hakami, niektórzy co zwinniejsi przeskakiwali bez tego, próbując dostać się na pokład pechowego statku.
-
Skorzystał z jednej z lin z hakami, żeby dostać się na drugi statek.
-
Udało Ci się. Tylko co teraz?
-
Teraz to trzeba znaleźć wrogów i ich wybić.
-
Jak to dobrze być takim prostym człowiekiem: Znaleźć i zabić. Ciekawe, czy kiedyś spotkasz na swojej drodze kogoś, kto też będzie miał takie podejście do Twojego życia? Wtedy też nie masz co liczyć na łaskę, skoro prawdopodobnie zdałeś się z jakimiś szujami, a w najgorszym wypadku Piratami, którzy żyją z rabowania, mordowania i porywania, a gwałty i inne zbrodnie to dla nich przyjemności. Choć ci z tego statku wcale nie musieli być lepsi, to bardziej oni powinni być uważani za ofiary. Można by sądzić, że Twoje życie ukształtuje w Tobie o wiele bardziej rozbudowany kodeks moralny, który zakłada coś innego poza znaleźć i zabić, reszta nieważna. Ale w sumie może to dobrze, że trafiłeś akurat na piratów? Z takim nastawieniem będziesz pasować do tych degeneratów jak ulał.
-
Pora więc przeszukiwać statek. Skoro ma być jednym z tych zwyrodnialców, to niech zachowuje się jak oni.
-
Pokład pusty, jeśli chodzi o ludzi z załogi, bo ci są chyba teraz priorytetem, inne łupy zgarniecie później. Jeśli chcesz kogoś dopaść, musisz szukać dalej.
-
W takim razie pora szukać dalej.
-
Ano, pora, a skoro już to tak ładnie ubrałeś w słowa, to zostało jeszcze poprzeć to konkretnymi czynami.
-
Poszedł pod pokład okrętu, na którym się znajduje.
-
Wiele pomieszczeń różnego przeznaczenia, kilku piratów wtargnęło już do niektórych z nich, lepiej działać szybko nim Cię uprzedzą.
-
Wszedł do jednego z tych pomieszczeń w nadziei, że znajdzie kogoś innego niż ludzi w czerni.
-
Część z nich byłą już przez nich przeszukiwania, Tobie trafił się mały składzik, gdzie chowano harpuny, przynęty, wędki, sieci i tym podobne, powiązane ściśle z rybołówstwem, przedmioty. Wszystko leżało na podłodze lub szafkach na ścianach, była też spora szafa i kilka mniejszych.