Grobowiec Geosis
-
Miejsce tymczasowego, i to dosłownie, spoczynku Ti-Nefer-Hotep. Nie da się ukryć, że to jeden z tych grobowców, który swą architekturą zapiera dech w piersiach.
Grobowiec jest położony w jaskini bez dostępu do słońca, więc i zdawałoby się, że próżno szukać tu światła. Nic bardziej mylnego. Tutejsze kryształy są na tyle silne, że naturalnie rozświetlają wszelkie ciemności będąc tym samym niewyczerpanym źródłem tak pożądanego przeciwieństwa ciemności…
Wszelkie drogi prowadzące z i do jaskini Geosis naliczyła trzy. Pierwsza to tunel znajdujący się nieopodal grobowca skorpiona, gdzie też wampirzyca odnalazła dźwignię niezbędną do uruchomienia żurawia, z czego jest to droga niebezpieczna i prowadząca na powierzchnię, wymagająca sprzętu do wspinaczki lub adekwatnych ku temu zdolności.
Druga znajduje się nieopodal Wiecznych Stajni, skąd pochodzą jeźdźcy wielbłądów. O ile Geosis nie znajdzie maga ziemi, to droga wciąż będzie bezużyteczna. Ciężkie głazy blokujące przejście same z siebie się nie przemieszczą…
Trzecia droga to zejście do Podziemi, która jest niczym innym jak dołem tak głębokim, że widać tylko ciemność. Do użycia tej “ścieżki” przyda się OGROMNY metalowy żuraw, do którego przymocowano równie wytrzymałą konstrukcyjnie platformę zdolną zabrać około pięćdziesięciu szkieletów na jeden raz. Ciekawym rozwiązaniem żurawia jest dzwon z łańcuchem ciągnącym się na sam dół, co eliminuje problem kontaktu z obsługą w przypadku wyrażenia chęci powrotu, awarii tym podobne. -
Ti-Nefer-Hotep wraz z nieumarłymi była gotowa do kierowania się kamienną tablicą i zejścia w podziemia, a raczej zjechania tam przy użyciu metalowego żurawiu, ale zanim to zrobiła zdawała sobie sprawę, że należy przygotować ekwipunek.
W tym celu nakazała wyłamać jeden z kryształów co zapewni źródło światła w najgłębszych czeluściach podziemi. Kolejną rzeczą było pozyskanie krwi i tutaj nie musiała długo szukać, napełniła bukłak jednego z już martwych towarzyszy Ersi, który jeszcze był w miarę “ciepłym” źródłem krwi. Niemniej platforma nie zabierze całego wojska na raz, więc wampirzyca postanowiła, że zabierze ze sobą wyłącznie część sił: Błękitnego Skarabeusza, jednego olbrzyma, piętnastu wojowników skarabeusza, pięciu włóczników i dziesięciu łuczników.
Wszystko zaplanowane, ale nim Geosis przystąpiła do wyprawy zrobiła nieumarłym krótki kurs z obsługi sygnałów w dzwonie, a reszcie przydzieliła zadanie. Swoją drogą niezbyt trudne, gdyż mieli wydostać zwłoki hien cmentarnych z konkretnej pułapki, tej z piaskiem wsypującym się do pomieszczenia. Czemuż tylko ich? Bowiem zginęli dusząc się, a nie tak jak reszta - przebita przez kolce lub zmiażdżona. Poza tym rozkazała wrzucić do kamiennej mogiły, gdzie też użyje ich do uzupełnienia brakujących nieumarłych, gdyby zaszła taka potrzeba.
Mając wszystko gotowe, wampirzyca weszła na platformę wraz z nieumarłymi i dała znak obsłudze, aby opuścili ją w niezbadane ciemności… -
Nieumarli zabrali się do pracy lub oczekiwali na Twój powrót, gdy nie mieli żadnego konstruktywnego zadania, co mogliby robić latami, gdyby była taka potrzeba. Platforma zaś powoli zjechała w dół, już po pierwszych kilkunastu metrach wokół zrobiło się kompletnie ciemno, a właściwie zrobiłoby się, gdyby nie kryształ, tutaj nie docierało światło z góry grobowca. Nie był to jednak koniec podróży, zjeżdżaliście wciąż niżej i niżej, a gdy podróż się skończyła, byłaś zdziwiona tym, że ledwo to wyczułaś: Jak się okazało, platforma wylądowała na miękkim piasku, który wytłumił jej lądowanie na dole. Poza piachem nie było tu prawie nic, jedynie trzy tabliczki, każda umieszczona przy wykutym starannie w skale korytarzu prowadzącym w nieznane.
-
Piasek, kamienne tabliczki i korytarze. Bez dwóch zdań Podziemia ją dokądś zaprowadzą. Pytanie tylko, dokąd? Jako, że Ti-Nefer-Hotep nie należy do osób lekkomyślnych to posłała przodem dwójkę nieumarłych wojowników. Piasek to z reguły dobre miejsce na ukrycie niespodzianek. Dopiero kiedy miała pewność o braku niebezpieczeństwa, pognała szkieletów z kryształem, aby rzucili nieco światła na sprawę, i ruszyła zapoznać się z tajemniczymi tablicami.
-
Piasek nie skrywał żadnych pułapek, o dziwo, bo rzeczywiście, wspaniale nadawał się na miejsce ukrycia jakichś zapadni, ostrzy czy nieumarłych strażników. Nieumarli oświetlili niewielkie pomieszczenie i każdą z tabliczek, które były identyczne, różnił je od siebie jedynie napis, jeśli można nazwać tak prosty rysunek bądź piktogram, jakie na nich umieszczono. Na tabliczce po lewej znajdował się symbol, który przedstawiał trzy pionowe linie, skręcone tak, że przypominały literę S lub, co przyszło Ci do głowy najpierw, węża. Na środkowej znajdowało się koło, podzielone na cztery części przez dwie linie, poziomą i pionową, przecinające się pod kątem prostym w środku okręgu. Ostatnia, prawa, tabliczka przedstawiała coś, co z grubsza można byłoby uznać za jakiegoś ptaka, a to przynajmniej przyszło Ci na myśl.
-
Skoro są tu dwa symbole przedstawiające zwierzęta i jeden będący okręgiem, to zdecydowanie figura geometryczna wydaje się najlepszą opcją. Raczej nikt nie tworzyłby tuneli z dwoma prawdziwymi drogami i jedną fałszywą, gdyż byłoby to zbytnim ułatwieniem dla hien. Z drugiej strony wampirzyca zastanowiła się nad znaczeniem poszczególnych symboli, węże nie kojarzą się pozytywnie, a pustynne ptaki, o ile zinterpretowała symbol prawidłowo, to w głównej mierze padlinożercy i drapieżnicy.
Choć po zastanowieniu wszystkie drogi mogą okazać się prawdziwe. Dlatego też Geosis na ten moment wybierze tę, którą uznaje za najwłaściwszą, ale nawet ona ma szacunek do swoje życia, a raczej nieżycia, jeśli tak można określić wampirze jestestwo. Posłała przodem dwójkę nieumarłych, zaraz za nimi grupę z kryształem, zaś sama ruszyła na samym końcu wraz z olbrzymem, skarabeuszem i resztą wojska. -
//W jak dużych odstępach od siebie idą poszczególne grupy?//
-
//Grupa pierwsza w zasięgu światła nieumarłych z kryształem, a Geosis z przydupasami jakieś trzydzieści metrów od grupy drugiej.//
-
Pierwszych dwadzieścia, może dwadzieścia pięć, metrów było nader spokojnych, aż dziwnie spokojnych. Zmieniło się to jednak, ale bardziej na nieszczęście niż szczęście, gdy idący na przedzie Nieumarli aktywowali najwidoczniej jakąś pułapkę, a kamienne ściany tunelu nagle zbliżyły się do siebie, błyskawicznie gniotąc ich kości na proch. Później wróciły na swoje miejsce, jak gdyby nigdy nic. Zainstalowanie pułapek w wyjściu z grobowca było ciekawym pomysłem, o ile rzeczywiście jest to wyjście. Chyba że była to nie pierwsza, ale ostatnia pułapka, która miała powstrzymać ewentualne hieny cmentarne.
-
- Nie ruszać się z miejsca. - rozkazała całej zgrai.
Geosis właśnie straciła dwójkę nieumarłych, to pierwsze umarlaki stracone po przebudzeniu i pewnie nie należą do ostatnich. Wampirzyca wykorzystała lewitację i skierowała się do grupy z kryształem, po czym dobyła swego magicznego przyjaciela.
- Rozbrój pułapki, Hahesie. Uszkodź wszelkie aktywatory. - zwróciła się do kosturu, puszczając węża do działania. Z pozoru ten niewielki wąż ma największe szanse w konfrontacji z mechanizmami poukrywanymi w podłożu. -
Zarówno ścianach, jak i podłożu, ale fakt. Gad ruszył, aby wykonać zadanie, a choć zeszło mu się tam ponad dwa kwadranse, to wreszcie wrócił, chyba zadowolony ze swojego dzieła. Ciężko powiedzieć, niezbyt jak mógł okazywać emocje.
-
Geosis wzięła gada na ręce i pogłaskała.
- Naprzód! - rozkazała nieumarłym i ponownie puściła przodem dwójkę nieumarłych, za nimi grupę z kryształem, a na samym końcu ruszyła wraz z drużyną skarabeusza. -
Dalsza podróż była dość spokojna, zatrzymała się dopiero nad kamiennym mostem, który łączył dwa skraje ciemnej przepaści. Mogłaś tylko zgadywać, jak głęboka była. I co czaiło się na dole… Rozmyślając o tym, w mroku dojrzałaś jakiś błysk, przypominający światło, jakie dawał kryształ, choć znacznie słabsze i jakby urywane.
-
Ti-Nefer-Hotep ruszyła w kierunku światła, które być może zawierało odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Tak jak wcześniej, gada puściła dwójkę nieumarłych w roli mięsa armatniego puściła przodem, za nimi grupę z kryształem, a na ogonie we własnej osobie wampirzyca wraz z resztą świty.
-
Nieumarli przekroczyli most bez jakiegokolwiek problemu. Przez chwilę pomyślałaś, że gdy pojawi się na nim więcej podróżnych, ten zacznie się walić lub coś w tym guście, ale do tego nie doszło i wszyscy przekroczyliście most. Jednak po drugiej stronie zdałaś sobie sprawę, że światło, które widziałaś wcześniej, było w rzeczywistości dalej, niż myślałaś. Lub wcale go tu nie było i przesunęło się dalej, gdy to wy się zbliżyliście.