Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Oskad
  3. Czaty

Czaty

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Oskad
84 Posty 3 Uczestników 2.4k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • ReichtangleR Niedostępny
    ReichtangleR Niedostępny
    Reichtangle
    napisał ostatnio edytowany przez
    #57

    //Teraz nie płacił z własnych pieniędzy tylko z funduszy jakie przekazała organizacja Wizjonerów. Wziął je od zamordowanego Bernarda. Ale to nie ważne. W każdym razie edytowane.//

    "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
    Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #58

      Z zabranych z banku pieniędzy, po odliczeniu zamówionego dopiero co obiadu, zostały ci jeszcze dwa złotniki i sześć srebrników, ale czego nie robi się dla wyższych celów? W perspektywie tego, czego możesz dokonać, pieniądze są właściwie niczym. Jeśli chodzi o twojego kompana, to jeszcze go tu nie było, wciąż musiał załatwiać swoją część spraw. Po niecałym kwadransie oczekiwania pojawił się jednak nie on, ale jedna z tubylczych kelnerek, podając ci zamówiony posiłek, tym razem kilka kromek chleba z masłem oraz solidną porcję gulaszu z grzybami, warzywami, gotowanymi jajkami i dziczyzną.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • ReichtangleR Niedostępny
        ReichtangleR Niedostępny
        Reichtangle
        napisał ostatnio edytowany przez
        #59

        Nie podziękował za posiłek. Ponownie przeszło mu przez myśl, że dzikusy nie powinny kręcić się między ludźmi. Na widok na obitego i apetycznego dania, aż pociekła mu ślinka i bez wahania zaczął pałaszować swój obiad.

        "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
        Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #60

          Mniej więcej kilka chwil po tym, jak skończyłeś swój posiłek, a kelnerka zabrała ze stołu naczynia, do środka wszedł twój znajomy. Postał chwilę obok przejścia, lustrując wnętrze, w którym zaczęły powoli gromadzić się tłumy, a gdy cię odszukał, szybko i zdecydowanie ruszył w kierunku twojego stolika.
          - I jak? - zagadnął szybko, siadając na krześle naprzeciwko. Z niemałym zdziwieniem odkryłeś, że jego głos zaczął wreszcie zdradzać jakieś emocje, do tego było to… poddenerwowanie? A może nawet niepokój?

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • ReichtangleR Niedostępny
            ReichtangleR Niedostępny
            Reichtangle
            napisał ostatnio edytowany przez
            #61

            -Wszystko załatwione, transport stoi przed wejściem, a towar zakupiony. Muszę ich tylko odebrać. A ty? Zaciągnąłeś ochronę? Wydajesz się jakiś nieswój.

            "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
            Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #62

              - Musimy zmienić nasze plany, przynajmniej teraz. - odparł i rozejrzał się po saloonie, po czym wyjął z wewnętrznej kieszeni ubrania jakąś kartkę i położył przed tobą. - Masz tu namiary na odpowiednie osoby, opłaciłem ich z góry, odeskortują cię pod sam dom. Ja… Powiedzmy, że spotkam się z wami później, o ile w ogóle, bo możliwe, że będę musiał udać się w zupełnie inne miejsce.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • ReichtangleR Niedostępny
                ReichtangleR Niedostępny
                Reichtangle
                napisał ostatnio edytowany przez
                #63

                Spojrzał na niego wyraźnie niepocieszony.
                - Nie próbujesz mnie chyba wystawić? Gdzie i dlaczego musisz tak nagle wyjechać?

                "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
                Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #64

                  - Nie wiem gdzie, a nawet gdyby, to nie mam zamiaru ci powiedzieć, żeby się nie narażać. Cóż, powiedzmy, że spotkałem tu kilku starych znajomych, którzy mają do mnie stare pretensje, a ja nie mam zamiaru pozwolić im na to, żeby nafaszerowali mnie ołowiem. No i nie mam zamiaru wciągać w to ciebie, każdy Wizjoner ma jakiś cel w życiu, jeśli zginiesz razem ze mną, to go nie wypełnisz.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • ReichtangleR Niedostępny
                    ReichtangleR Niedostępny
                    Reichtangle
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #65

                    - Tak to prawda. Każdy musi po prostu robić swoje. - Przytaknął postawionej przez Nathana sentencji, chociaż powodem było bardziej chęć uniknięcia ewentualnej strzelaniny, niż wiara w przeznaczenie. Spojrzał na niego nadal z kwaśną miną - Więc co? Tutaj się rozstajemy i będę musiał sam odstawić Mivotów? - Westchnął - No dobrze. Ale możesz chociaż zaprowadzić mnie do najemników i przedstawić mi ich osobiście? Jeśli pójdę sam mogą nie uwierzyć że jestem z tobą. - Powiedział, chociaż powodem tej prośby, było to że nie ufał Nathanowi i podejrzewał go, że wcale nie opłacił ochroniarzy.

                    "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
                    Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #66

                      - Uwierz, że wolisz nie przebywać teraz w moim towarzystwie. - odparł z wątłym uśmiechem i wstał szybko od stołu. Odszedł, sadzając długie kroki, nie dając ci przez to szans na jakikolwiek protest, chyba że pobiegniesz za nim i spróbujesz go dogonić.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • ReichtangleR Niedostępny
                        ReichtangleR Niedostępny
                        Reichtangle
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #67

                        Nie miał zamiaru dać za wygraną. Pobiegł za nim i zawołał:
                        - Ejże! Mówię poważnie! To zajmię tylko chwilę i rozwieje wszystkie wątpliwości.

                        "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
                        Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #68

                          Do tego czasu opuścił już saloon. Usłyszał twoje słowa, ale nie zatrzymał się. Na szczęście zdołałeś wypatrzeć go w tłumie. I nie tylko jego. Na tle odzianych niemalże barbarzyńsko traperów, ludzi gór i innych lokalsów, obwieszonych bronią najemników i łowców nagród oraz ubranych funkcjonalnie, wygodnie i dość elegancko kupców i handlarzy spoza okolicy dostrzegłeś też trzy sylwetki, zupełnie niepasujące do otoczenia, trochę jak Nathan. Wszyscy trzej byli mężczyznami, podobnego wzrostu i postury, choć ciężko było ci powiedzieć coś więcej. Z tłumu wyróżniał ich dziwny ubiór. No, może nie taki dziwny, solidne buty z ostrogami, odprasowane na kant spodnie, koszule, marynarki, krawaty, rękawiczki, meloniki, ale pasujące bardziej do Imperium czy jakiegoś jeszcze większego miasta poza Oskad, a nie Czat. Wszyscy mieli na sobie identyczne stroje, które różniły się jedynie kolorem: o ile buty zawsze były z ciemnej skóry, podobnie jak pasy, to reszta ubioru była w wypadku jednego zielona, drugiego niebieska, a kolejnego szara.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • ReichtangleR Niedostępny
                            ReichtangleR Niedostępny
                            Reichtangle
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #69

                            Zmieszał się nieco, widząc te nowe postacie. Czy to byli ci którzy sprawiają kłopoty Nathanowi? Cóż nieważne jak bardzo są niebezpieczni, raczej nie zrobią nic głupiego w takim tłumie. Pobiegł próbując dogonić Nathana.

                            "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
                            Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #70

                              - Teraz zabiją nas obu, wspaniale. - mruknął tamten kwaśno na twój widok, gdy w końcu przecisnąłeś się przez tłum i go dogoniłeś. - Właśnie dlatego liczyłem, że już nie pokażesz się w moim towarzystwie. Teraz nie spuszczą cię z oka.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • ReichtangleR Niedostępny
                                ReichtangleR Niedostępny
                                Reichtangle
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #71

                                - Zaraz co? - Rozejrzał się za wspomnianymi typami. Następnie powiedział już nieco zdenerwowany głosem - Jeśli są tacy niebezpieczni dlaczego nie pójdziesz z tym do szeryfa? No i przecież nie zastrzelą nas tak przy ludziach.

                                "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
                                Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #72

                                  - Mógłbym pójść nawet do Najwyższego Protektora, a i tak nic by to nie dało. Ci ludzie stoją ponad prawem, chociaż mu służą. No, na swój sposób. Wyjaśnię ci później, o ile jakieś później będzie. I zdziwiłbyś się, słyszałem, że potrafią nie dbać nawet o postronne ofiary, więc zabicie kogoś na widoku pewnie przyjdzie im jeszcze łatwiej.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • ReichtangleR Niedostępny
                                    ReichtangleR Niedostępny
                                    Reichtangle
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #73

                                    Serce zaczęło mu szybciej bić na te słowa i świadomość w jakie bagno się wkopał. O ile to wszystko było prawdą.
                                    - Więc…co teraz?

                                    "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
                                    Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #74

                                      - Ile zajmie ci zebranie niewolników, pieniędzy, środka transportu i opuszczenie miasta? - odparł, jakby szybko kalkulując coś w myślach.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • ReichtangleR Niedostępny
                                        ReichtangleR Niedostępny
                                        Reichtangle
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #75

                                        - Wszystko już przygotowane. Wystarczy zebrać i wyruszać. Zajmie to godzinę. Pytanie czy ci najemnicy są pewni i gotowi?

                                        "Jeśli pracujesz na życie, po co zabijasz się pracą?"
                                        Tuco Benedicto Pacífico Juan María Ramírez

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #76

                                          - O nich się nie martw… Masz pół godziny na wybycie stąd, jeśli do ciebie nie dołączę masz kontynuować misję sam. Najemnicy zapewnią ci ochronę, będą czekać przed miastem. - powiedział i nim zdążyłeś zareagować, schował dłoń pod płaszcz, jak gdyby chciał sięgnąć po broń, i gwałtownie skręcił w lewo. Wasi prześladowcy, kimkolwiek byli, postanowili pójść za nim, ciebie najwidoczniej uważając za cel drugorzędny. Lub jego za tak priorytetowy. Tak czy siak, grunt, że tobie odpuścili, przynajmniej teraz.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy