Kasztel Pokrzywniki (Przyrzecze)
-
- A co później? Przyjmijmy, że anomalia i jakaś dziwna bestia, która pojawiła się tu niedawno, to to samo. Pomożesz nam ją wytropić i zabić?
-
– Cóż… Później zależy od tego co odkryję… A choć anomalia na pewno nie ma formy żywego stworzenia, to jeśli zostało przez nią zmutowane, mam szansę odnleźć ją, tropiąc potwora… Hmm, tak, zdaje mi się że mogę wam pomóc. Choćby ze względu tego, że dalej jestem u was w gościnie. –
-
- Dobrze, więc ustalone. Życzę owocnej pracy. - powiedział i skinął głową na jednego ze sług, aby ten zaprowadził Zefira do jednej z gościnnych komnat. Później zastanowił się, czy zostało coś jeszcze do zrobienia.
-
Nie… Nie wydaje ci się, żeby było jeszcze coś, w każdym razie nic z oficjalnych obowiązków z rutyny władcy, masz chyba wolną rękę, co do tego, co będziesz robił dalej
-
Odprawił więc wszystkich do swoich zajęć bądź na odpoczynek, a sam opuścił salę tronową. Postanowił przejść się po swoim kasztelu, a przede wszystkim wdrapać się na wieżę, aby móc obserwować swoje włości. Było to dla niego bardziej niż przyjemne doświadczenie. Mógł też być wtedy sam, myśleć w spokoju. I tym właśnie się zajął, rozmyślając o swoich bandytach, najemnych grasantach, którzy na jego zlecenie, choć nie głosząc tego oficjalnie, napadali na sąsiednie księstwo.
//Daję ci wolną rękę w opisaniu tej grupki, chciałbym też poznać dokładnie ich liczbę, status i miejsce, w którym przebywają, bo nigdzie tego sam nie umieściłem, żeby nie wchodzić ci za bardzo w paradę.//