Zielone Zamczysko
-
Nazwa równie twórcza co jej autor. Jeszcze do niedawna był to jeden z wielu podobnych do siebie zamków w Eldham, siedziba rodowa kolejnego z pomniejszych rycerzy i jego rodziny. Rycerz ten był wierny Vladimirowi Valescu, wiedział więc, że przez jego ziemie przemaszerować ma armia Orków, która w zamian za sowitą zapłatę wesprze siły Wampira w walce z jego licznymi wrogami. Toteż widok zielonej hordy na horyzoncie nikogo nie zdziwił ani nie zaniepokoił, a pokładana w Valescu ufność sprawiła, że nikt nie martwił się szczególnie, gdy Orkowie zaczęli maszerować w kierunku zamku. Nikt nie wiedział, że Wrakug Zielony Piorun, lider tej bandy, dowiedziawszy się o śmierci Valescu (o której nikt w zamku również nie wiedział) wypowiedział dawną umowę. A nim zorientowano się, jakie niebezpieczeństwo grozi zamkowi i jego mieszkańcom, było już za późno i Orkowie wzięli go szturmem. Obrońcy, choć pod koniec walczyli mężnie, zostali zaskoczeni i przytłoczeni ilością przeciwników, toteż bitwa nie potrwała nawet dwóch kwadransów. Gdy się skończyła, Orkowie rozgościli się w zamku, czyniąc go swoją nową siedzibą w Eldham.
Z zewnątrz przypomina każdy inny zamek w Eldham czy nawet niektóre stare twierdze w Cesarstwie. To masywna, kamienna konstrukcja o grubych murach z blankami na planie kwadratu, z wieżami w każdym rogu oraz jednej dodatkowej w połowie każdego muru, wzmocnioną bramą, żelazną kratą, mostem zwodzonym i mokrą fosą. Wewnątrz znajduje się dziedziniec, koszary, kwatery służby, stajnie i tym podobne budowle. To właśnie w środku zaszło najwięcej zmian, ponieważ zamek jest pełen brudu, krwi i trupów, których Orkom nie chciało się sprzątać. Ci znaczniejsi zajęli wszelkie możliwe kwatery w zamku, obronną wieżę w centrum dziedzińca pozostawiając Wrakugowi, w stajni zaś zakwaterowali swoje Wargi i Wielkie Odyńce. Jednakże Zielony Piorun przyprowadził ze sobą około ośmiuset zbrojnych, stąd cały zamek otacza wianuszek namiotów tych Orków, którzy nie zmieścili się w środku, a ten z kolei jest jeszcze otoczony prymitywnymi umocnieniami w postaci ziemnego wału, suchej fosy i ostrokołu.
Poza Orkami, w zamku kwateruje też część spośród goblińskich powstańców, którzy w porę opuścili góry i dołączyły do bandy Orków, gdy tylko dowiedzieli się o jej przybyciu. Wciąż żyją tam również ludzie, co może zaskakiwać, ale Orkowie nie wymordowali wszystkich, choć z murów wciąż zwiesza się zdarta żywcem skóra niektórych. Jednak wszyscy, którzy zachowali życie, w tym żona i córka rycerza, a także spora część służby, żyją jako niewolnicy Orków, modląc się cicho o śmierć lub wyzwolenie z tej niewdzięcznej doli. Do tej pory tylko nieliczne orcze podjazdy opuściły okolicę, aby wyładować emocje na kimś innym, niż kompani obok, oraz zdobyć informacje, dzięki którym Wrakug podejmie decyzję, gdzie uderzyć dalej.