Omsk [Rosja]
-
ENIAC II / Zegarmistrz
-- Dzień dobry, panie Kołczak – przywitał się z nim z lekkim skinieniem głowy, zdając sobie sprawę, że jego ton głosu, jak Sztucznej Inteligencji z filmów, może go niepokoić. – Przykro mi w przerwać pańskie negocjacje i potencjalną egzekucję z rąk gangstera, jednakże – wyciągnął rękę w jego kierunku. – Jest pan potrzebny. Jeżeli byłby pan tak uprzejmy i mógł chwycić mnie za dłoń… -
- Kim ty do cholery jesteś i co tu robisz? - zapytał, wstając z miejsca. - I o co w tym wszystkim chodzi? Lepiej mi to wyjaśnij, teraz.
Nasuwało ci się pytanie “Bo co?” i chyba dlatego Kołczak nie powiedział, co ci zrobi, jeśli nie wypełnisz jego polecenia. Bo nic nie mógł zrobić. -
ENIAC II / Zegarmistrz
-- Nazywam się Zegarmistrz – przywitał się, ciągle trzymając wyciągniętą w jego kierunku dłoń. Nie zamierzał się z nim droczyć, dopóki nie będzie to konieczne. – Przybyłem do Omska w celu krótkoterminowej współpracy z panem, panie Kołczak. I wydaje mi się, że zrobiłem to w odpowiednim momencie, ponieważ przed chwilą miał być pan zastrzelony, gdybym się nie wtrącił do rozmowy. Pan, obawiam się, że wie, za co mógłby pan zostać uśmiercony z rąk tamtego człowieka. -
- Co? - zapytał ponownie i chyba miałby jeszcze coś do dodania, gdyby nie kilka wystrzałów na zewnątrz. Gangster, przestrzeliwszy zamek, wyważył drzwi z wyciągniętym pistoletem. Klnąc pod nosem, machał nim to w twoją, to w Kołczaka stronę, ostatecznie decydując się wycelować broń w niego, aby oddać strzał.
-
ENIAC II / Zegarmistrz
Cóż, był to idealny moment, żeby zaprezentować się Kołczakowi z dobrej strony, dlatego ponownie chwycił za swój rekwizyt, zegarek kieszonkowy, by móc zatrzymać czas. Następnie poświęcił moment, żeby zbliżyć się do gangstera, chwycić go w pasie i wyprowadzić na korytarz, po czym umieścił go nad kratką schodową, tak, by po powrocie do normalnego upływu czasu gangster spadł ze schodów, ale nie zrobił sobie większej krzywdy. Dodatkowo, w ramach bezpieczeństwa, zabezpieczył pistolet, by ten nie oddał strzału i omyłkowo nie zranił nikogo w pobliżu. Po tym wszystkim, wrócił do Kołczaka i ponownie włączył upływ czasu, tym razem zatrzymując się tam, gdzie stał gangster. -
//Przez “zabezpieczenie” pistoletu rozumiesz też zabranie go gangsterowi czy tylko dopilnowanie, żeby przypadkiem nie wystrzelił?//
-
/// Broń była najpewniej odbezpieczona, także zabezpieczyłem ją ponownie. Wiesz, by nie mógł w ogóle wystrzelić i zrobić sobie krzywdy przy upadku. Koniec końców, Dekalog. ///
-
Kilka sekund zajęło mu dojście do siebie, kiedy rozglądał się wokół z ogłupiałym wyrazem twarzy i mrugał intensywnie. Po tym upadł zrezygnowany na krzesło, gdy cała sytuacja go przerosła i zwiesił smętnie głowę.
- Odbiło mi, co nie? - zapytał w końcu, choć nie miałeś pewności, czy pytanie było skierowane do ciebie, czy bardziej w eter. -
ENIAC II / Zegarmistrz
-- Niezupełnie – odpowiedział szczerze Zegarmistrz. – Wiem, że jest to wiele jak na pierwsze spotkanie, lecz proszę o zaufanie mi. -
Machnął ręką.
- Śmiało, gadaj. I tak gorzej nie będzie.