Seszele [Ocean Indyjski]
-
Grupa ponad setki wysp na Oceanie Indyjskim, niewielkie państwo wyspiarskie położone około 1600 kilometrów od wybrzeży Afryki. Początkowo było to zamorskie terytorium Francji, później Wielkiej Brytanii, aby w ubiegłym wieku uzyskać niepodległość. Odtąd wyspy stały się terytorium Republiki Seszeli. Pozostające na uboczu światowych wydarzeń kiedyś, również dziś nie wydaje się interesującym państwem, chociaż rozwinięta turystyka i przyjemny klimat ściągają tu co roku wielu wczasowiczów z całego świata. Dopiero ostatnie tygodnie sprawiły, że tym małym państewkiem zainteresowała się Ogólnoświatowa Agencja Bezpieczeństwa, ponieważ działający (nawet) tu jej ludzie odkryli niezwykłą aktywność przemytników, głównie broni, mówi się też o zadziwiająco wysokiej aktywności piratów. Gdy doszły do tego również tajemnicze zaginięcia lub zabójstwa niektórych lokalnych polityków, przedsiębiorców i innych postaci ważnych dla lokalnej społeczności, Agencja zdecydowała się na interwencję. Jednak z racji tego, że jest to w jej strukturach peryferyjny region, a doświadczeni agenci potrzebni są o wiele bardziej w innych miejscach, w sprawę zaangażowano członków Ligi Młodych Herosów, uważając to za dobry trening i materiał na samodzielną misję najmłodszych bohaterów, ponieważ cała sytuacja jest niepokojąca, ale nie sprawia wrażenia groźnej na tyle, aby angażować większe siły Agencji lub pełnoprawnych bohaterów.
-
Szakal:
Wraz z Kataną dotarliście wreszcie na miejsce, do stolicy i największego miasta Seszeli - Victorii. Podróż była szybka i niekłopotliwa, w czasie jej trwania zdołaliście zapoznać się z historią, geografią i gospodarką wysp oraz innymi ważnymi informacjami na ich temat. Mogliście poczytać nieco więcej na temat zaginionych lub zamordowanych osób, głównie ze świata lokalnej polityki i biznesu, jednak cele wydawały się poza tym w gruncie rzeczy przypadkowe, ciężko było wam odkryć jakiś wzór. Tak czy siak, odprawę w porcie przeszliście gładko, lokalne służby zostały uprzedzone o waszym przybyciu, nie zwracali uwagi ani na waszą broń i wyposażenie, ani sfałszowane dokumenty. Oficjalnie byliście zwykłymi turystami na egzotycznej wycieczce. Po odprawie zauważyliście swój kontakt, agenta OAB, Jonathana Watta, który miał was wprowadzić w szczegóły, bieżący obraz sytuacji i zapewnić wszystko, co niezbędne do działania. Rozpoznaliście go od razu, ubranego w szorty, hawajską koszulę, okulary przeciwsłoneczne i słomiany kapelusz. -
- Pan Watt jak przypuszczam - przywitał się Richard, podając mężczyźnie dłoń
-
Skinął wam głową na powitanie i uścisnął każdemu rękę.
- Chodźcie za mną. Pogadamy o wszystkim na miejscu, to nie jest rozmowa, którą można odbyć w miejscu publicznym.
Po tych słowach rozejrzał się jeszcze szybko wokół i ruszył w kierunku wyjścia z lotniska.