Rosja Południowa - Pustkowia
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Jürgen zabiera brudne puszki ze sobą, podobnie jak resztę płatków owsianych, po czym wyjmuje jedną z butelek wody i bierze kilka łyków. Następnie Kazach odstawia krzesło przy drzwiach bez wnęki na bok i sprawdza czy będzie mógł przejść dalej do kolejnego pomieszczenia bez użycia siły żeby wyważyć drzwi. -
Zgodnie z przewidywaniami, drzwi poddały się bez walki, głośno skrzypiąc gdy pordzewiałe zawiasy zostały ruszone pierwszy raz od ponad dekady. Trafił on chyba do pokoju dziennego, na co wskazywał stary, zakurzony i popsuty telewizor, sofa, stół i krzesła oraz kredens z potłuczonymi talerzami. To czy cokolwiek wartościowego tu znajdzie jest wątpliwe, ale zawsze warto zerknąć do szafek.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
W pokojach dziennych często chowano biżuterię i inne drogocenne błyskotki, więc być może na takie miejsce natrafił Jürgen, chociaż stan domów wokół nie wskazuje na bogatych mieszkańców. Kazach otwiera po kolei szafki przeszukując wszystkie uważnie. -
Jurgen miał rację. No, rację w tym że mieszkańcy nie byli bogaci. Znalazł szafkę z talerzami, ale większość była potłuczona, oraz chyba najlepszą rzecz jaką mógł - Bimber. Etykiety były wyblakłe, ale ewidentnie robione własnoręcznie, więc mogło być niebezpieczne. Nie wie na jakiej podstawie był robiony, ani jak skoncentrowany jest, ale bimbru znalazł dwie całe litrowe szklane butelki. Było ich pięć, ale pozostałe dawno temu się rozbiły. Poza tym, po prawo od drzwi do kuchni, znajdowały się kolejne drzwi, uchylone. Było za nimi widać duże, stare łóżko.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Jürgen bierze dwie butelki bimbru ze sobą. Nie jest on wielkim smakoszem wyborów alkoholowych, a poza tym ma do nich słabą głowę, nie zapominając też o fakcie, że może być nieoczyszczony z metanolu, a więc i trujący, ale z pewnością w wypadku barteru te dwie butelki mogą mieć wysoką cenę. Uchylone drzwi wzbudziły ostrożność w Kazachu, który ruszył w kierunku pokoju trzymając w jednej dłoni broń, a w drugiej kastet, uprzednio zostawiając plecak i torbę w pokoju dziennym. -
Ostrożność to cnota w tym świecie, ale często jest po prostu zbędna, Tych drzwi zwyczajnie nie zamknięto, a Jurgen trafił do pokoju gościnnego. Po pierwsze widział łóżko, teraz bardziej z bliska, a w pokoju znajdowały się jeszcze dwie szafki nocne i jedna komoda.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Mieszkańcy tego domu musieli naprawdę uciekać w popłochu. Jürgen przetrzepuje całe łóżko i odsuwa je od ściany, być może znajdzie za łóżkiem coś co mogło spaść za nie, a następnie otwiera szafki nocne i komodę. -
Niestety, jedyne co osiągnął przez przetrzepywanie łóżka to atak kataru od kurzu. W szafkach nie znalazł nic, jedynie stare ubrania, które mógłby dokładniej przejrzeć i zobaczyć czy jakiekolwiek nadają się do noszenia i mieszczą na Jurgena. Dodatkowo, w szafce nocnej poza mało wartościowymi rzeczami i zepsutym zegarkiem z pozłacanego aluminium znalazł jakiś notes, na pierwsze oko używany.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Ubrania za chwilę sprawdzi, ale przeczytanie notesu jest ciekawsze a w dodatku może rozjaśnić historię tego miejsca. Jürgen siada na łóżku i otwiera notes, szukając zapisków poprzedniego właściciela. -
Cóż… Otwierając notes, rozpoczął od parunastu stron bardzo nudnych monologów o życiu które Jurgen nie dość że stracił - to stracił dawno przed apokalipsą. Nudne wywody nastolatka z miasta, problemy 21 wieku. Te strony Jurgen raczej przewracał czekając na daty bliżej wybuchu wojny i nie wczytywał się w nie głęboko (Nie żeby coś na tym stracił.) Notes był prowadzony już po rozpoczęciu wojny. Luther dowiedział się że nastolatek, wtedy siedemnastoletni Misha, został wysłany przez rodziców do tej zabitej wiochy po wybuchu wojny, żeby nie dopadł go Rosyjski przemysł wojskowy, co ewidentnie się udało. Wojna wywarła duży wpływ na Mishy podczas gdy widział jak inni młodzi ludzie z wioski specjalnie jadą do najbliższego miasta w którym mogli zapisać się do armii, ale on jako jedyny został. Los młodziaków z wioski Jurgenowi był pewnie bardzo dobrze znany. W jego czasie we Władywostoku, średnio co pięć minut mijał ciało młodego obrońcy miasta w szaleńczej walce przeciwko zorganizowanym wojskom USA. Przewracając strony dalej, gdyż te wypełnione były zmartwieniami Mishy o tym, czy jego ojciec jeszcze żyje (Co też było mało prawdopodobne), oraz czy nie przyjdzie po niego oddział zmuszając go do pójścia na front. Tak to trwało do opisu rozbłysku nuklearnego nad Astrachaniem, który rozjaśnił wieczorne niebo nawet tutaj. O ile pierwsze tygodnie trwały spokojnie, z racji na to że większość ludzi którzy zostali w wiosce mieli swoje pola i mogli utrzymać wioskę przy życiu, a Misha podjął pracę na polu żeby zarobić na swoje dalsze przeżycie, niedługo po apokalipsie wioskę napadli bandyci, mutanty, albo coś innego znienacka dopadło lub zmusiło mieszkańców do opuszczenia wioski. Co dokładnie się stało? Jurgen nie miał zielonego pojęcia. Ostatni wpis, datowany na popołudnie 13 września 2022 stwierdził jedynie że musi opuścić wioskę jak najszybciej i nie ma pojęcia, czy zdąży zabrać wszystko i o wszystkim zapamięta. Zero wiadomości o tym co do tego doprowadziło, ale brak szkieletów w tym ani poprzednim domu raczej wskazuje na to że mieszkańcom udało się uciec? Chociaż dziury po kulach w domach też nie wskazują na to, że opuścili swoje domy dobrowolnie… Poza wiedzą kiedy ostatnio ktoś tu na pewno był, Jurgen nie jest w stanie dowiedzieć się z notatnika nic więcej. Nie pisze tam nic o ukrytych schowkach, kodach do drzwi, są to tylko opisy powolnych i ponurych dni po apokalipsie o którą młody chłopak który stracił praktycznie całą swoją rodzinę nie prosił. No cóż, kończąc lekturę, Jurgen zauważył że się ściemnia. Mógłby zasnąć w łóżku tutaj - Szczury Cliftona raczej nie buszują w bezpośredniej okolicy swojego gniazda, a inne mutanty rzadko kiedy wchodzą na ich tereny, no i wioska ewidentnie nie jest wielu ludziom po drodze, w końcu nie może wykluczyć że jest tu pierwszą osobą od 13 lat. Zawsze jednak może zamknąć drzwi i zastawić je krzesłami z kuchni, oraz rozstawić parę śmieci które mogą służyć za pułapki dźwiękowe, na wszelki wypadek.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Jürgena złapała pewna nostalgia czytając notatnik młodego Mishy - przypomniały mu się jego czasy dorastania, choć usłane różami i długie nie były, to te do czasu aresztowania wspominał w miarę dobrze. Cóż, chłopak pewnie już od dawna gryzie piach, sądząc po notatkach nie był on przygotowany na wojnę a tym bardziej na to, co stało się w jej efekcie. Cóż, historii i ludzi takich jak Misha jest sporo. Jürgen zamknął notatnik i odłożył go w te samo miejsce z którego go wziął, po czym wziął do pokoju gościnnego jego bagaże, uprzednio wyjmując dwie brudne puszki po jego wcześniejszym posiłku. Następnie udał się do kuchni i powtórzył to samo co przy jedzeniu - tj. zaryglował drzwi do kuchni od wewnątrz a także nałożył na klamkę puszkę, więc jeśli ktoś za nią chwyci to ta spadnie i obudzi Kazacha. Na drzwiach do pokoju gościnnego również nałożył puszkę, po czym zdjął z siebie kurtkę, odłożył ją na komodę i położył się na łóżku. -
Co prawda nie było to najwygodniejsze łóżko na jakim miał okazję spać, ale to nadal duża poprawa ponad spaniu na ziemi lub braniu amfetaminy żeby nie musieć spać przez trzy dni. Zabezpieczenie na drzwiach wystarczyło, aby Jurgen poczuł się bezpiecznie, przez co zasnął w miarę szybko. Jednak nie pomogło czytanie notatnika, które w środku nocy zerwały Jurgena z zimnym potem na twarzy - Znowu koszmar, tym razem patrzył się prosto na bombę która zmiotła Astrachań z powierzchni ziemi, spadającą prosto na niego. No cóż, raczej znowu nie zaśnie, ale przynajmniej złapał parę godzin snu, sądząc po tym że w pokoju było absolutnie czarno.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Jürgen cierpi na chroniczne koszmary od momentu służby na froncie we Władywostoku, więc przyzwyczaił się do tego, że jego sen przeważnie jest przerywany i krótki. Amirbek wstał z łóżka, ubrał kurtkę oraz wyciągnął z torby latarkę czołową i założył ją na głowę. Następnie wziął bagaże ze sobą, zdjął brudne puszki i wziął ze sobą i odłożył krzesło spod drzwi w kuchni, po czym wrócił się do pokoju z dwoma drzwiami. By skończyć eksplorację budynku, pozostały mu jeszcze jedne drzwi w przedsionku domu. -
Przechodząc przez ostatnią parę drzwi na tym piętrze, zauważył tylko korytarz z schodami na poddasze, które miały w sobie drzwi - Prawdopodobnie do schodów do piwnicy. Korytarz niczym więcej się nie wyróżniał, tym bardziej w środku nocy gdzie ciężko było dokładnie się rozejrzeć.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Może i sprawdzanie nieznajomego miejsca w środku nocy nie jest zbyt dobre i efektywne, ale Jürgen musi pozostać w ruchu, jeśli chce osiągnąć swój cel. Kazach otwiera drzwi i zachowuje skupienie, rozglądając się wokół za pomocą latarki czołowej. -
Drzwi pod schodami prowadzą do innej pary schodów, tym razem do piwnicy. O ile spanie w łóżku z zamkniętymi drzwiami jeszcze było w pewnym stopniu bezpieczne, schodzenie do piwnicy w środku nocy jest bardzo złym pomysłem. Nawet w spokojnych miejscach jak ta wioska można spotkać stacjonarne mutanty, albo, co gorsza, anomalie. Te co prawda są rzadkie i nawet CzWR nie ma o nich dobrego pojęcia, ale są śmiertelnie niebezpieczne jeśli już się pojawią. Co prawda zawsze może też to być tylko paranoja Jurgena, a w piwnicy naprawdę może nie być nic, poza zbiorami żywności albo nawet bronią. Pytanie czy ryzyko-widmo dla Jurgena jest ważniejsze niż perspektywa paru więcej puszek żywności.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Nie da się mieć takiego nieszczęścia, żeby trzeba było uciekać z dwóch piwnic pod rząd…A najwyżej będzie trzeba znowu spierdalać - pomyślał Jürgen.
Perspektywa kilku dni więcej nie bycia wygłodniałym lub zdobycie mocniejszej broni przemawia do Kazacha bardziej niż ryzyko nieznanego. Jürgen postanawia zaryzykować i zejść dalej, rozglądając się cały czas wokół i za siebie, zaciskając dłoń wokół broni, bo jednak paranoja dalej jest silna. -
Cóż… Być może miał rację, być może właśnie wszedł w pułapkę. To się jeszcze zobaczy. W każdym razie, schodząc po schodach powoli, początkowo miał tylko jedno miejsce do którego mógł wejść, pokój bezpośrednio połączony do schodów, który nawet nie miał ramy na drzwi. Tutaj jednak jedyne co znalazł to przegniłe drewno i przerdzewiały piecyk. No i starą siekierę na którą prawie nadepnął, która jednak, sądząc po stanie drewna i piecyka, była równie użyteczna do ścinania drzewa co modlitwa i dobre chęci, a buta Jurgena nie przecięłaby w najgorszej możliwej sytuacji. Poza tym napotkał trzy pary drzwi. Dwie naprzeciwko schodów, i jedną bezpośrednio na prawo od Jurgena, wszystkie zamknięte. Stan drewna i metalu w piwnicy jednak nie napawa pewnością - Piwnica z stuprocentową pewnością była zawilgocona.
-
Jürgen Amirbek Holtzmann
Zawilgocenie drewna i metalu w piwnicy nie jest dobrym znakiem - oznacza to, że Jürgen ma mało czasu nawet z ostrożnością przy chodzeniu i dotykaniu rzeczy nim piwnica mogłaby się zawalić. Jürgen próbuje wypchać drzwi na prawo od siebie z zawiasów, a jeśli się to nie uda, to żeby nie tracić czasu kopie blisko zamka w drzwi by je wyważyć i szuka cennych rzeczy uważając na mutanty i anomalie tak samo jak na możliwe zawalenie. -
Po lekkim popchnięciu drzwi po prostu się poddają, rozlatując się i otwierając pokój na oścież. Nawet jeśli byłyby zamknięte, drewno z jakiego były zrobione nie było lakierowane, i po prostu się rozpadło od wilgoci. Jedyne co trzymało je w kształcie drzwi to brak zewnętrznej ingerencji ze strony czegokolwiek. Sam pokój kiedyś był na przetwory. Wiele z nich jednak było zagniłymi resztkami w słoikach. Możliwym jest że nie zauważył czegoś na niższych lub wyższych półkach, ale generalny stan piwnicy jest odpychający, a żaden człowiek poza głodującym nie zaufałby nawet słoikom które wyglądają pozornie na jadalne. Jurgen nie potrafi tego wyjaśnić inaczej niż irracjonalny ludzki strach przed chorobą.