Karty Postaci
-
Kuba1001
Opisz jak bardzo jesteś “ważny” w Kolektywie, choć nie licz na wiele na start.
Skoro wypisałeś rodzinę, to wypadałoby jednak trochę ich opisać.
Wspominałem o tych sługusach, naprawdę powinieneś ich mieć, im większa armia, tym bardziej prestiżowy Wampir, dlatego dobrze byłoby ich wypisać w rubryce “Towarzysze” i to w miarę dokładnie, czyli co, ile, jak wyposażone i tak dalej. -
-
-
pan_hejter
Imię: Nicolas
Nazwisko: Bardey
Rasa: Pół człowiek, pół Miovita
Pseudonim: Niektórzy zwą go “Płomieniem zemsty”, sam niecierpi tej nazwy, woli po prostu nick.
Charakter: W grze
**Wiek:**34
Towarzysz: Zwykla kara klacz, nie za szybka nie za wolna, nie za wytrzymała. Taki standard
Majątek i nieruchomości: 300 waluty, poza tym stary zniszczony dom do którego wraca tylko w ostateczności.
Historia: Jego matka była porwaną Miovitką która służyła jakiemuś bogatszemu właścicielowi ziemskiemu. Ten ją wielokrotnie wykorzystywał seksualnie, a powstałe z tego dziecko sprzedał na targ niewolników, przymajmiej tyle Nick słyszał od wędrownej grupy cyrkowców która go kupiła. Jego młodość nie była okropna, grupa była pełna odmieńców, więc czuł się jak u siebie, a jej właściciel w gruncie rzeczy miał dobre serce. Chłopak chętnie też występował przed publicznością, a miał talent: talent do magii ognia. Ludzie uwielbiali patrzeć na ogniki i iskry tańczące w jego dłoniach. Jednak jego dzieciństwo nie było też łatwe, życie w podróży to ciężkie życie, a zwłaszcza w grupie odmieńców która niejednokrotnie była napadana przez bandytów i ksenofobicznych ludzi. Dlatego chłopak wcześnie nauczył się używać broni palnej. Jego życie trwało tak w najlepsz, dopóki w pewnej mieścinie nie poznał kobiety swoich marzeń.
Anna, bo tak się nazywała była sierotą, córką zamordowanego oficera. Również polubiła chłopaka, a jego odmienność jej nie przeszkadzała więc z każdym powrotem grupy cyrkowej do jej mieściny spotykała się z Nicolasem. Jako, że właściciel cyrku był dobrym człowiekiem pozwolił mu zapracować na odejście z trupy i ożenek. Gdy tego dokonał, wrócił po swoją ukochaną, i za uzbierane przez nią pieniądze założyli farme na peryferiach. Żyli szczęśliwie, hodowali bydło i po jakimś czasie dorobili się dwójki dzieci Chrisa i dwa lata młodszej Lilian. Mężczyzna przez swoją odmienność nie był lubiany wśród sąsiadów, ale wystarczyło spojrzeć w jego oczy by wiedzieć, że należy do ludzi z którymi nie warto zadzierać. Żyli spokojnym rodzinnym życiem przez 9 lat, aż do pewnego dnia.
Nicolas wracał wtedy z wypasu byda, gdy zobaczył pierwsze ślady ataku. Pogonił konia i jak najszybciej dojechał do swojego domu, to co tam zastał zmroziło krew w jego żyłach. Przed domem widoczne były ślady strzelaniny i kilka trupów mężczyzn. Gdy biegiem dotarł do sypialnii zastał tam swoją żonę. Kobieta płakał głaszcząc martwe ciała dwójki swoich dzieci. Nim Nico zdążył zrobić cokolwiek ta palneła sobie w łep rewolwerem, jedyną pamiątką po jej zmarłym ojcu. Wtedy w mężczyźnie coś pękło, pochował swoich bliskich, wziął rewolwer i szable swojego zmarłego teścia, oraz swoją wysłużoną strzelbe. Wyruszył za śladami, szukać zemsty. Mężczyźni spodziewali się go, lecz nie spodziewali się takiej furii. Nie mieli szans przeciwko płomieniom wydobywającym się z jego rąk, oraz celnym strzałom z broni palnej. Ostatni napastnik przed dekapitacją, jedynie nazwał go “pieprzonym odmieńcem” i napluł mu w twarz.
Po akcie zemsty Nicolas chciał odebrać sobie życie, ale nie mógł tego zrobić, nie był w stanie. Zdruzgotany postanowił zrobić coś innego. Wybrał śmierć w botwie zabierając przy tym przy tym każdego sku*wysyna napotkanego po drodze. Zaczął jeździć po Oskadzie i pomagać każdemu kogo spotka. Przez cztery lata przyjmował każde zlecenie, nigdy nie żądał zapłaty, ale proponowaną przyjmował. Szybko nabrał miana legendy zwanej “Płomieniem zemsty”. Mu jednak nie zależało na tytułach pragnął tylko zabijać tych złych. Zyskał nawet pewną aprobate władzy ze względu na dług wdzięczności u gubernatora.
Umiejętności:
‐ Magia ognia na poziomie zaawansowanym
‐ Świetnie strzela rewolwerem.
‐ Całkiem nieźle strzelbą.
‐ Przeciętnie włada szablą.
‐ Jak i jeździ konno.
‐ Dosyć silny.Wady:
‐ Cichy i gburowaty
‐ Miano legendy nie jest zbyt dobrą rzeczą w świecie bezprawia.
‐ Jest odmieńcem, mieszańcem.
‐ Ma bzika na punkcie swoich broni, Nigdy ich nie wymieni.
‐ Ten człowiek naprawde weźnie na celownik każdego złola, jest czystym Nihilistą, je*ie go ewentualne ryzyko. Nigdy nie będzie wymagał zapłatyEkwipunek:
‐ Rewolwer Webley mark IV “Anna” i 22 naboje
‐ Szabla Wax “Lilian”
‐ Strzelba Rozrywacz “Chris” i 8 naboi
‐ Bukłak z wodą
‐ Suchy prowiant
‐ Zestaw do czyszczenia i ostrzenia broni
‐ Torby przyczepione do siodłaRodzina: Matki nigdy nie znał, żona oraz dzieci nie żyją. Jest jeszcze wędrowny cyrk który jest dla niego jak rodzina, ale ich unika.
**Zawód:**Spluwa do wynajęcia
P.S siwe włosy to zasługa mieszanej krwi, nie wieku
-
-
maxmaxi123
Imię Jack
Nazwisko Linkin
Rasa Ludzina
Pseudonim Nożownik
Charakter Gra
Wiek 35
Towarzysz:
Szlachcianka Oridana Genray.
Odziedziczyła majątek po wuju w Oskad. Trzecia córka rodu Genray, czwarte dziecko, najmłodsza z całej rodziny. Nie załapała się już na majątek rodziców, ale że miała dobre kontakty z wujem, przepisał cały swój dobytek na nią. Oridana jest ciekawym połączeniem cech rozpieszczonej szlachcianki, z kobietą która nie boi się fizycznej pracy i niewygód. Z jednej strony często próbuje rozwiązać problemy sama, dopiero jak jej się nie uda, wyręcza się resztą. Fascynowała się przyrodą, więc podróże w lasy i dżungle stały u niej na porządku dziennym, to przyzwyczaiła się też do niewygód i zna podstawy survivalu. Z drugiej strony, ceni swoje ubrania i wygląd bardziej niż wszystko inne, więc nie przejdzie się przez błotnistą rzekę, lub nie zedrze rękawów swojej sukienki, żeby zatamować krwawienie. Nie traktuje też swojej świty z pogardą. Jest do nich nastawiona w miarę pokojowo i nieco przyjaźnie. Problemy zaczynają się, kiedy jest nawet lekko poddenerwowana, wtedy tracą oni swoją wartość i traktuje ich jak lalki. Bardzej ufa Derry’emu, niż Gnosisowi, bo w końcu zna tutejsze ziemie. Można wręcz powiedzieć, że ją kręci. Głównie jego tajemniczość i stanowczość, jakiej często brakuje Francisowi, który rozważa każdy ruch. Możliwe też, ze po powrocie Francis nie odzyska swej posady, bo zachowuje się tu nieodpowiednio i kwestionuje jej rozkazy.James Harry Clinton
Jeden z dwóch mieszańców przesłanych dawniej przez wuja w prezencie. Uczony magii iluzji stał się w niej biegły. Za młodu poddawany manipulacji, postrzega teraz siebie jako człowieka z darem do magii, niezwykle rzadkim darem. Wygląda nawet prawie jak człowiek, bo mimo krzyżówki z Mivottem, przejął więcej cech po ludzkim rodzicu. Jest dosyć egoistyczny i ma się za podporę orszaku ochronnego. Nie słucha się często poleceń i działa na własną rękę, nie żałując używania magii. Oczywiście nie jest na tyle głupi, żeby używać jej otwarcie, a przynajmniej przy zbyt wielu świadkach. Jego iluzja opiera się na działaniu dyskretnie, żeby nikt nie połączył go z magiem. Obydwoje posiadają po jednym Smithsonie 1590, jakie dał im Derry.David Leonard Clitnton
Brat Jamesa, również mag. Jest identyczny co brat dzięki jego magii iluzji, mimo że jest młodszy. Zastosowano to dlatego, że David wyglądał bardziej jak Mivott, co by się rzucało w oczy. David w odróżnieniu od Jamesa, poszedł w magię krwi. Poza tym, woli nie polegać głównie na magii, więc opanował też walkę sztyletami i inną drobną, krótką bronią. Magii używa jako pomocy w walce, ewentualnie do cichego eliminowania celów. Jest bardziej opanowany od brata i mimo podobnych zabiegów manipulacyjnych, nie odbiło mu tak na punkcie domniemanej wyjątkowości. Jest też bardziej lojalny i posłuszny.Derry Hills
Były Konstabl, który został wyrzucony za zbyt brutalne spełnianie swojej powinności i zabijanie celów, które powinny zostać przyprowadzone żywe. Właściwie sam odszedł, bo przez jego reputację coraz rzadziej przydzielano mu zlecenia. Znalazł jednak zatrudnienie jako przewodnik i kolejny ochroniarz w grupie Oridany. Zna ziemie Oskad jak mało kto, a tym bardziej okolice rezydencji. Ma na wyposażeniu dwa Smithsony 1590, jak i jednego Webleya Mark IV, na większych przeciwników. Jest dosyć małomówny, odzywa się głównie w sprawie pytań o Oskad: miejsca, ciekawostki o okolicy, sam również przestrzega przed niebezpieczeństwami. Poza tym, jest trochę nieufny wobec magii i właściwie przy nim bracia Clinton są bezużyteczni. Mimo dzierżonej władzy, nie wykorzystuje jej zbyt często, a rozkazy wydaje skomplikowanym systemem znaków dłoni, jakich mieli nauczyć się przed podróżą. Francis zignorował je w całości, mając się dalej za dowódcę.Francis Gnosis
Chyba najciekawsza osoba w całym zestawieniu, zaraz po Derrym… Były detektyw, który został zwolniony z powodu nagromadzenia młodszych, bardziej zapalonych i, jak się okazuje, lepszych detektywów od niego. Rodzina Genray załatwiła mu posadę jako szef orszaku ochronnego ich córki. Szybko potrafi łączyć wątki i przewidzieć większość podstępnych sztuczek wrogów, a jego przesadna ostrożność może się bardzo przydać, ale często też szkodzi. Nie zna żadnej magii, zamiast tego ma na wyposażeniu Dżentelmena, Sokoła na plecach i dwa Eleganciki schowane w ubiorze. Podczas różnego rodzaju strzelanin, robi przeważnie za snajpera, ze względu na dobre oko. Zarządzał też grupą detektywistyczną, więc ma doświadczenie przywódcze. Często kłóci się z Derrym, który rządzi się równie mocno bo były detektyw, jak i też formalnie posiada władzę. Walczą więc o władzę. Mimo tego, że Oridana oddała pałeczkę przywódczą przewodnikowi, Francis i tak pozostaje wobec niego nieufny i ignoruje fakt, że został zdjęty ze stołka zachowując się dziecinnie i narażając się swojej pani.Majątek i nieruchomości Na własność, 30 srebrników i pokoik w rezydencji Genray w Oskad.
Historia Jack nie miał za dobrego dzieciństwa. Jego ojcem był znany morderca, który zaczął uczyć syna swego fachu w wieku czterech lat. Dwa lata później, został namierzony przez służby porządkowe i stracony. Sam trafił wtedy do domu dziecka. Niestety, ojciec w dwa lata zdołał go w jakimś stopniu spaczyć, przez co nie był zbyt lubiany, a tym bardziej towarzyski.
Ratunek przyszedł dwa lata później, kiedy to wykupił go pewien szlachcic. Można sądzić, że z dobroci serca, ale tak nie było. Został wybrany właśnie przez swoje geny‐ syn kryminalisty to dobry materiał na ochroniarza, jak się go tylko przeszkoli. Pan Genray‐ czyli ów szlachcic‐ wysłał młodzika wraz z paroma innymi na specjalny obóz szkoleniowy.
Ród Genray od lat specjalizował się w wynajmie ochroniarzy, chwalonych bardzo na Starym Kontynencie, a niedługo po jego odkryciu, też na Nowym. Mają niezmienną i sprawdzoną formułę szkolenia, a pachołki muszą być zamówione dobre parę lat wcześniej, aby podczas szkolenia wbić im, komu muszą być oddani. Jednak i tak najlepsze kąski i najbardziej obiecujących zabijaków zostawiali dla siebie. Każdy członek rodziny ma swoją świtę, a dom nawet najbiedniejszego z rodu jest ogromny, żeby pomieścić i wykarmić swoich ludzi. Mają jedną zasadę, nie pożyczać nikomu swoich ludzi, raz jeden z ich przodków to zrobił, po czym został zabity przez swą świtę, b tymczasowy właściciel wydał im takie polecenie. Z tego też powodu z lekka zmienili formułę.
Po paru latach szkolenia stwierdzono, że jest to najsłabsza generacja, przeżyła ledwie jedna czwarta, ale i tak był jeden duży plus, Jack wydawał się przewyższać w paru dziedzinach nawet ich lepszych ludzi. Szkoda tylko, ze w cichym działaniu i w walce w zwarciu. Strzelać to on w ogóle nie potrafił. Niemniej, z powodu dyskrecji w działaniu, został podpięty do głowy rodu, czyli Alfonsa Genraya. Nie znaczył tam jednak zbyt wiele, był raczej kimś pobocznym, potrzebnym tylko w spotkaniach poza domem. Sprawdził się dobrze parę razy, ale i tak jego zasługi nie były zbyt dobrze wynagradzane.
Moment zwrotny w jego życiu nastąpił, kiedy przyszedł list od brata w Oskad, a dokładniej o jego śmierci. W liście była mowa, że przypisuje majątek na Oriadanę. Szlachcianka musiała więc opuścić dom, żeby udać się w podróż do nowego domu i tam zadbać o interesy. Wybrała ludzi na swoją świtę, w tym też Jacka i ruszyli. Po drodze zdołali też zamówić przewodnika.Umiejętności
- Rzut nożami i inną bronią krótka ma opanowane niemal do perfekcji
- Skradanie się tez idzie mu całkiem nieźle
- Niezgorzej z celnością
- Walka nożami, sztyletami i resztą to jego konik
- Wysportowany i całkiem dobrze potrafi się wspinać
- Ma wyćwiczone i zręczne dłonie
- Dobrze mu idzie robienie prowizorycznych noży
- Powyższe zdolności wykonuje też dobrze w siodle
Wady
‐ Kompletny brak obsługi broni palnej
‐ Nieumiejętność walki niczym innym, oprócz wyżej wymienionej broni krótkej
‐ Nie ma żadnej na stanie i mieć raczej nie będzie
‐ Niezbyt mu idzie otwarta walka z wieloma przeciwnikami naraz
‐ Posłuszny dowództwu, a dokładniej sam niezbyt pomyśli, jeżeli nie dostanie polecenia. Przykład: Walczą, ich pani jest zagrożona, on ma do niej najbliżej, to nie wpadnie, żeby ją zabrać w bezpieczne miejsce, chyba że mu ktoś poleci.Specyfikacje: Uwielbia podrzynać gardła i podduszać. Niektórzy twierdzą, że to jego zboczenie zawodowe, inni że jakiś bliżej niesprecyzowany fetysz. Opinie są podzielone.
Ekwipunek:
20 noży schowanych w płaszczu, w kieszeniach
2 noże rzeźnickie przy pasie, jak i dwa puginały
Wysuwane ostrze, jedno na rękaw
4 noże w nogawce, a same podeszwy zawierają wysuwane ostrza
Laska z wysuwanym ostrzem na obu końcach, sama ma w sobie pięć noży, sztyletów i puginałów
W kapeluszu na schowane w specjalnych kieszonkach cztery noże
Rękawiczki zawierzają niewielkie wysuwane nożyki przy palcach, w sam raz do rzucania, podobnie jak inne noże, a do tego każdy jest też ząbkowanyRodzina:
Ojciec to Ferredy Linkin. Zawodowy morderca i złodziej. Zginął wyrokiem kary śmierci za swe zbrodnie, kiedy Jack miał sześć lat. Matki nigdy nie poznał, ale Ferredy utrzymywał, że opuściła ich, kiedy dowiedziała się o jego zbrodniach. Nazywa się Reginta Werding.Zawód: Z pasji‐ nożownik i podrzynacz gardeł, formalnie ochroniarz Oridany Genray
Ubranie: To co w wyglądzie i ekwipunku, czyli płaszcz z kieszeniami, kapelusz również z nimi, laska z nożami i ostrzami, dwa wysuwane ostrza na dłoniach, podeszwy z wysuwanymi ostrzami, pas z bronią.
Akurat zacząłbym już w rezydencji, ale jeżeli masz coś ciekawego zaplanowane po drodze dla nich, to mogę zacząć i w drodze.
-
-
-
-
-
-
-
-
MrCC4
Imię : John
Nazwisko : Dirtmouth
Rasa : Człowiek
Pseudonim : Cień
Charakter : Dosyć chłodny i sarkastyczny, ale jeśli się go bliżej pozna (Co jest mało prawdopodobne), okazuje się że jest w rzeczywistości miły i pomocny
Wiek : ok. 35 lat
Towarzysz : Brak
Majątek i nieruchomości : 10 srebrników, namiot, mały dom i warsztat.
Historia :
John od małego miał ciężko. Jego rodzice go porzucili po porodzie, więc przygarnęli go bezdzietny pracownik fabryki broni i jego żona. Jak tylko skończył 9 lat zaczął pracować na swoje utrzymanie, a inne dzieci cały czas mu docinały z powodu braku prawdziwych rodziców. Mały John wyrobił sobie wtedy urazę do ludzi, i nigdy nie rozmawiał z nikim innym niż przełożeni i przybrani rodzice. w wieku 16 lat zaczął mocno ćwiczyć, a gdy osiągnął 20 lat opuścił posadę w fabryce i został międzymiastowym listonoszem. Pewnego dnia, gdy odpoczywał w mieście ok. 200 km od jego rodzimego miasta dostał informację o śmierci jego przybranej matki i samobójstwie ojca. Od tamtego czasu nie ma nic do stracenia i często kończy w bójkach.Umiejętności :
Umie strzelać z karabinów
Wytrzymałość na wysokie temperatury
Dosyć silny
MajsterkowiczWady:
W zimę woli zostać w domu i nie wychodzić
Słaby negocjator, i w ogóle rozmówca
Gotować umie tyle, żeby się najeść i nie spalić domu, ale nic kreatywnego nie wykona
Raczej słaby biegaczSpecyfikacje : Silny introwertyk
Ekwipunek :
Stary, zużyty karabin‐samoróbka na naboje 8mm
Solidna drewniana pałka zarówno do poruszania się jak i walki
Torba na plecy (Taka jak na zdjęciu)
Dwie duże manierki z wodą
Lekki płaszcz wojskowy z dużą ilością kieszeni
Zapas jedzenia na parę dni (taki co się nie popsuje szybko, na przykład suchary)Rodzina : Brak
Zawód : Maruder, Listonosz
Ubranie : Poniżej
-
-
-
-
-
-