Karty Postaci
-
-
-
-
-
-
MrCC4
Imię : John
Nazwisko : Dirtmouth
Rasa : Człowiek
Pseudonim : Cień
Charakter : Dosyć chłodny i sarkastyczny, ale jeśli się go bliżej pozna (Co jest mało prawdopodobne), okazuje się że jest w rzeczywistości miły i pomocny
Wiek : ok. 35 lat
Towarzysz : Brak
Majątek i nieruchomości : 10 srebrników, namiot, mały dom i warsztat.
Historia :
John od małego miał ciężko. Jego rodzice go porzucili po porodzie, więc przygarnęli go bezdzietny pracownik fabryki broni i jego żona. Jak tylko skończył 9 lat zaczął pracować na swoje utrzymanie, a inne dzieci cały czas mu docinały z powodu braku prawdziwych rodziców. Mały John wyrobił sobie wtedy urazę do ludzi, i nigdy nie rozmawiał z nikim innym niż przełożeni i przybrani rodzice. w wieku 16 lat zaczął mocno ćwiczyć, a gdy osiągnął 20 lat opuścił posadę w fabryce i został międzymiastowym listonoszem. Pewnego dnia, gdy odpoczywał w mieście ok. 200 km od jego rodzimego miasta dostał informację o śmierci jego przybranej matki i samobójstwie ojca. Od tamtego czasu nie ma nic do stracenia i często kończy w bójkach.Umiejętności :
Umie strzelać z karabinów
Wytrzymałość na wysokie temperatury
Dosyć silny
MajsterkowiczWady:
W zimę woli zostać w domu i nie wychodzić
Słaby negocjator, i w ogóle rozmówca
Gotować umie tyle, żeby się najeść i nie spalić domu, ale nic kreatywnego nie wykona
Raczej słaby biegaczSpecyfikacje : Silny introwertyk
Ekwipunek :
Stary, zużyty karabin‐samoróbka na naboje 8mm
Solidna drewniana pałka zarówno do poruszania się jak i walki
Torba na plecy (Taka jak na zdjęciu)
Dwie duże manierki z wodą
Lekki płaszcz wojskowy z dużą ilością kieszeni
Zapas jedzenia na parę dni (taki co się nie popsuje szybko, na przykład suchary)Rodzina : Brak
Zawód : Maruder, Listonosz
Ubranie : Poniżej
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Polecam zmienić jednak karabin na coś ze Zbrojowni, bo o ile nie zabraniam Ci mieć samoróbki, to licz się z tym, że po każdym naciśnięciu spustu ryzykujesz utratą życia bądź kończyn… Poza tym to i tak dość skromny arsenał, nie opierałbym swojego przeżycia na jednym tylko rodzaju broni. Przydałoby się wydłużyć nieco historię, głównie o to, jak został kurierem i czy przeżył jakieś przygody, bo to tej fuchy nie biorą byle kogo, trzeba znać się na zdolnościach przetrwania, nawigowania w trudnym terenie, walce z dzikusami, zwierzętami i potworami oraz tym podobnymi. Dopisałbyś też, gdzie leżą te Twoje nieruchomości.
-
-
-
JurekBzdurek
**Imię: **Neur
**Nazwisko: **Buh
**Rasa: **Mivvot/wilkołak
**Pseudonim: **
**Charakter: **Porywaczy i mocno emocjonalny, łatwo wyprowadzić go z równowagi
**Wiek: **270
**Towarzysz: **Brak, co jest dużym problemem. Usilnie poszukuje ucznia by móc przekazać mu wiedzę i odejść od siedzib istot rozumnych
**Majątek i nieruchomości: **Jaskinia na uboczu wioski
Kamyki szlachetne warte w sumie 650 stebrników
**Historia: **Urodził się szóstym synem łowcy plemienia, także szóstego syna. Nie poszedł jednak w ślady ojca i zamiast zająć się polowaniem i magią dziczy wolał siedzieć przy ognisku i słuchać pradawnych historii o dawnych bohaterach. Gdy zaczął wykazywać duży talent magiczny wysłany został na termin do szamana plemiennego, bardzo mądrego i bardzo starego. Takie życie odpowiadało Neurowi, mogącemu w spokoju poznawać historie tych którzy byli przed nim, czerpać z nich mądrość i pomagać nią swoim ludziom. Jego mentor był zadowolony z postępów chłopaka, ciesząc się, że zostawi godnego następcę i plemię nie zostanie bez szamana.
Sielanka odmieniła się gwałtownie i niezapowiedzianie. W 1599 do wioski plemienia przybyło dwóch uciekinierów ‐ półwampirów błagających o azyl. Rada plemienia głosowała, jednak głosów było po równo. Wtedy do głosu dopuszczono młodego szamana, jako przyszłego członka rady. Ten posłuchał swego serca i zagłosował za chronieniem zbiegów. Tej samej nocy do wioski przybył oddział ze sfory. Wilkołaki uznały, że Mivvoci są winni ukrywania wrogów ras rozumnych i zaatakowali wioskę, wyżynając nie tylko krwiopijców, ale również wielu tubylców. Neur był jednym z nielicznych walczących, którzy przeżyli, a i on nie został bez ran ‐ ugryziony przez białą wilkołaczkę leżał na pobojowisku czekając na śmierć z wykrwawienia. Dojrzeli go jednak ocaleli bracia i zanieśli do zielarki, najlepiej znającej się na leczeniu ocalałej osoby. Tej udało się zatrzymać krwotok, jednak była tylko skromnym magiem natury i nie wiedziała jak odczynić likantropię. Gdy więc nadchodziła pełnia bracia skuli go łańcuchem i czekali w pogotowiu z bronią pokrytą maścią z tojadu. Tymczasem gdy ciało chłopaka było na skraju śmierci z jego duchem skontaktował się zmarły w ataku mentor. Pokazał mu, jak za pomocą magii hamować instynkty i przypomniał, że jego ludzie nie będą mieli innego szamana i że musi się kontrolować. Nadludzkim wysiłkiem woli Neur z pomocą magii zdołał się poskromić i zachować większość świadomości. Od tamtego czasu stale przyjmuje wiedzę i uczy się od przodków, by wykształcić następnych szamanów plemienia, równocześnie powstrzymując się przed zagrożeniem swemu ludowi.
**Umiejętności: **Mistrzowskie opanowanie szamanizmu
Bardzo dużalę wiedza o przeszłości
Zmysły, odporność i zwiększone cechy fizyczne wilkołaka
Dobra koordynacja
Potrafi walczyć swoim kosturem
**Wady: **Nienawidzi Sfory
Kontrola nad sobą zużywa sporo jego energii magicznej
Nie umie korzystać z innych broni niż swój kostur
Jak na wilkołaka niewielka siła
Wiele osób obwina go o pogrom plemienia
Koniecznie musi znaleźć ucznia by przestać zagrażać swoim
Impulsywność i miękkie serce
**Specyfikacje: **Wydaje się być starszy niż w rzeczywistości, gdyż kontrolowanie pierwszych przemian kosztowało go mnóstwo energii
**Ekwipunek: **
Rytualny bęben
Farby do skóry
Komplety ziół
Niezbędne komponenty do zaklęć
Prowiant i woda na tydzień
Spirytus
Ostry nóż
Kostur zakończony ostrym kolcem
Hubka i krzesiwo
**Rodzina: **
Bracia
Morc + Zginął w ataku sfory. Przedtem był bardzo wesołym i skorym do psikusów magiem dziczy, zajmującym się tropieniem i zwiadem. Chętnie się komunikuje, jednak nie jest zbyt przydatny
Arim ‐ 400letni mag dziczy. Rzadko jest w wiosce, gdyż zajmuje się polowaniem by zapewnić żywność. Jest trochę nadopiekuńczy w stosunku do młodszych braci
Kaar + Zginął w ataku sfory. Za życia był zawsze spokojnym milczkiem i budowniczym władającym magią ziemi. Nie chce się kontaktować i uważa swoją śmierć za w pewnym stopniu winę młodego szamana
Tek ‐ 370letni plemienny piromanta, jeden z najlepszych wojowników plemienia. Kocha brata, ale podchodzi do niego z dystansem, gdyż najważniejsze jest dla niego dobro plemienia
Gal + Zginął w ataku sfory. Miał 300 lat i był tancerzem, pełnym życia i wesołym. Rzadko komunikuje się z żyjacymi.
Rodzice
Aayla ‐ matka, 600letnia ciepła i empatyczna magini wody. Bardzo mocno przeżyła śmierć synów, od tego czasu milczy.
Brog ‐ łowca i mag dziczy. Był poza wioską w czasie ataku, o co cały czas się obwinia, powoli popadając w alkocholizm
**Zawód: **Szaman
Ubranie:
**Wygląd: **
]
Przyznaję się si powyższej postaci i jeśli GM wyrazi akceptację chciałbym kontynuować nią grę -
-
JurekBzdurek
Imię: Luizjana
Nazwisko: Lazaris
Rasa: Upadła, choć nienawidzi, gdy jej ktoś o tym przypomina, woli gdy tytułuje się ją ostatnią elfką
Pseudonim: Banshee, Ostatnia Elfka
Charakter:
Wiek: 632 lata żyła
Towarzysze:
Majątek i nieruchomości:
**Historia: **
Umiejętności:
Specyfikacje:
Ekwipunek:
**Rodzina: Martwi od pokoleń
Zawód: Upiór przeszłości
Wygląd
Ubiór:
<u>Biżuteria</u>
<a class=“withUl” href=“https://pobierak.jeja.pl/groups_images/201811/20181118_0024_jL9WQkxfmSke.jpg” rel=“nofollow noopener”>
Naszyjnik z klejnotem </a>obrobinym i wydobytym przez krasnoludy, następnie podarowanym jakiemuś ludzkiemu władyce jako gest przyjaźni na parę dni przed początkiem krasnoludzko‐ludzkiej wojny
<a class=“withUl” href=“https://pobierak.jeja.pl/groups_images/201811/20181118_0024_iBeG8B2UlAJg.jpg” rel=“nofollow noopener”>
Bransoletka elfiej arcyksiężnej</a>, na której dworze Luizjana służyła za życia jako czarodziejka
<u>Stroje</u>
Poza suknią jak powyżej, którą wykorzystuje w ludzkich osadach ma
Strój polowy wykorzystywany gdy ma pracować w terenie
Oficjalny, ceremonialny elfi strój zakładany jedynie na niezwykle wzniosłe okazjeWIP
-
niemamnietu
Imię: Lukas;
Nazwisko: Smith;
Rasa: Pół‐wampir (tak, wiem, nie mogą być takie imię i nazwisko dla pół‐wampira, ale ja to wyjaśniam fabularnie w historii;
Pseudonim: Mieszaniec;
Charakter: podły, niepoczytalny, szalony i wszystkie słowa opisujące osobę, która powinna znaleźć się w psychiatryku;
Wiek: 19 lat
Towarzysz: koń; just koń;
Majątek i nieruchomości: 200 srebnych monet, jaskinia w odległej części lasu;
Historia: Lukas wyszedł ze związku ludzkiej kobiety i wampira. Jego matka Angel Smith ukryła go w domu i nigdy nie wypuszczałaczała na dwór. Lukas przyjął też ludzkie imię i nazwisko, na co wyraził zgodę jego ojciec. Cel tego był taki, że Angel nie chciała, żeby obcobrzmiące imię przypominało jej o tym,kim jest jej syn. Ale pewnej nocy, tuż przed świtem wrócił jej kochanek, z ciuchami jakiegoś wieśniaka, dubeltówką, szpadlem i srebrnym nożem. “Ten dziad mnie zaatakował” Lukas do dzisiaj słyszy ten głos. A potem stało się najgorsze. Przyszedł wściekły tłum i podpalił dom, w którym Lukas mieszkał tyle lat… Zdołał on jednak uciec, zabierając ze sobą pierwsze rzeczy, które zobaczył, czyli akurat to co przyniósł ojciec. Potem ukradł jakiegoś konia i pobiegł jak najdalej stąd. Z tego miejsca serdecznie znienawidził on ludzi. Poprzysiągł im zemstę i to krwawą… Od obsesyjnej myśli o zemście ostatecznie zwariował. Mija powoli rok od tych wydarzeń…
Umiejętności:
‐ magia ognia na poziomie podstawowym;
‐ jest nieprzewidywalny; ciężko się połapać jaki będzie jego następny ruch, ale też często zachowuje się po prostu głupio i nierozsądnie;
‐ siła wampira;
Wady:
‐ kiedy się za bardzo wkurzy, przestaje kontrolować magię ognia; z całego jego ciała wydobywają się śmiertelne płomienie, mogące zranić też jego (co czynią prawie zawsze);
‐ nie jest akceptowalny zarówno u ludzi, jak i u wampirów; inne rasy też za nim nie przepadają i wolą unikać (w końcu jest szalony);
‐ czasami kusi go, żeby wbić sobie srebrny sztylet prosto w serce i zakończyć swój żywot; parę razy już próbował;
Specyfikacje: jest szalony, to chyba wystarczy;
Ekwipunek (To, co macie przy sobie. Warto dodać, że fajnie byłoby mieć możliwość uniesienia tego wszystkiego):
Rodzina (Bliscy wszelkiej maści. Jeśli już się ich posiada, dobrze byłoby ich pokrótce opisać, najlepiej podając imię, to, kim dla Waszej postaci jest dana osoba, wiek, zawód, miejsce zamieszkania i tym podobne):
Zawód (Kowboj, łowca głów, traper, szaman, wojownik, potentat handlowy lub przemysłowy… Cokolwiek):
Ubranie (To, co macie na sobie. Można przedstawić w formie obrazka, opisu lub rysunku lub też zawrzeć w rubryce niżej):
Wygląd (Opis, obrazek lub rysunek, choć to pierwsze powinno być dokładne):
WIP -
Psychopata_
To będzie długi WIP. Chyba. Kuba pojawia się nie często to może to wykorzystam i sobie rozbuduję mocno kartę. Chyba.
Imię: William
Nazwisko: Horvath
Rasa: Człowiek. Chyba.
Pseudonim: Przez swojego towarzysza nazywany jest “Dzieciakiem”. Niekiedy ludzie określają go mianem “Wściekłego kojota”
Charakter: William bywa dość agresywny i porywczy, przy czym zazwyczaj nie odznacza się głupotą. Zazwyczaj. Wkuwiony jest jak wściekłe zwierzę, nawet jeśli będzie musiał zagryźć przeciwnika to zwyczajnie go zagryzie. Ale William nie posiada tylko cech pasujących do bandyty, w gruncie rzeczy jest dosyć miłym gościem.
Wiek: 27
Towarzysz: Declan Cobb. William mówi do niego “Starcze”. Często jako znany jako “Kat” Jest człowiekiem dość starym, a mimo to nadal jest krzepki i silny, a jego umysł pracuje nawet lepiej niż niegdyś. William nie zauważył nawet by ten człowiek jakkolwiek się zestarzał przez okres, w którym razem podróżują. Można powiedzieć, że jedynie staro wygląda. Declan jest człowiekiem silnym i inteligentnym, to są jego największe zalety. Posiada jeszcze dużą wiedzę o tym kontynencie, o ludach do zamieszkujących, czy nawet o broni tutaj używanej. William uznał to za wiedzę nabytą z wiekiem. Dodatkowo Declan wyjątkowo dobrze zna się na walce wręcz, strzelaniu, taktyce bitewnej oraz różnych sposobach mordu. Mimo że zabijanie jest dla niego powszechne, nigdy nie był przy tym brutalny jeśli nie było to potrzebne. Prawdopodobnie zawsze ocenia, czy jego ofiara zasługuje by żyć, dlatego też nie wypełnia wszystkich powierzonych mu zadań. Dla Williama jest jak ojciec, trochę oschły i wymagający, ale jednak jak ojciec, którego ten nigdy nie miał. Jest jednym z niewielu, którzy potrafią strzelać z Webley Mark IV jedną ręką. Dlatego też posiada dwie sztuki, chociaż rzadko się zdarza by wyciągnął obie na raz. Posiada też karabin Harlk, który należał do jego ojca. Jeździ na klaczy o imieniu Burza.
Ostatnim towarzyszem Williama jest jego koń ‐ Siwy.
Majątek i nieruchomości: Domu jako takiego nie posiadał chyba nigdy, przed wyruszeniem w podróż mieszkał w stodole. Obecnie gdy nie znajdzie lepszego dachu nad głową to zadowala się albo widokiem gwiazd, albo widokiem środka swojego namiotu. Osobiście posiada dwa srebrniki. Declan też ma swój namiot, oraz też posiada jakieś własne fundusze, William nie wie ile pieniędzy ten posiada.
Historia: Na tym kontynencie urodził się pewien człowiek. Nikt już nie pamięta jak dawno temu to było, on sam natomiast nigdy tego nie powiedział. Jego ojcem była jakaś szycha z armii oczyszczenia, tak więc niczego mu nie brakowało. Uczył się strzelać i walczyć by móc pójść w ślady ojca, który był dla niego ideałem, zawsze walczył w słusznej sprawie, często nawet powtarzał, że nie wszyscy tubylcy są źli. Jednak to życie nie mogło być takie piękne. Gdy młody wówczas Declan, bo właśnie o nim była mowa, wrócił pewnego dnia do domu, zastał tylko śmierć i zniszczenie. Budynek został zrabowany i zniszczony, a jego rodzina brutalnie zamordowana. Ojciec bronił się do ostatniej chwili i zginął od wielu ran. Można powiedzieć, że miał szczęście, ponieważ nie widział jak bandyci brutalnie gw**cą i mordują jego żonę i córkę. Declan tego szczęścia nie miał, wściekł się na widok ciał siostry i matki, a po zobaczeniu ciała ojca, które to bandyci zbezcześcili, zaczął pragnąć tylko zemsty. Ale ani Szeryfowie ani Armia oczyszczenia nie chciały zapewnić mu w niej pomocy. Declan postanowił własnoręcznie zabić tę bandę, która jak się okazała składała się z wielu ras z ludźmi włącznie. Ojciec dobrze go wyszkolił, zabijał jednego po drugim, celnie, zręcznie i z całym swoim wkuwem. A gdy skończyli mu się bandyci postanowił zamordować wszystkich im podobnych.
To wszystko co William wie o jego przeszłości. Nie jest pewny nawet wszystkich faktów, ponieważ od samego Declana nie dowiedział się za wiele. Kiedyś też mu powiedziano, że pewnie to Szeryfowie nasłali tę bandę na rodzinę Declana. Ile w tym prawdy? Tego nie wie i prawdopodobnie nigdy się nie dowie. Pewne jednak jest, że po wielu latach siwiejący już wówczas Declan, znany już wtedy jako Kat, spotkał pewnego młodego bandytę. Był to zwykły dzieciak, któremu bliżej było do zwykłego łobuza niż prawdziwego przestępcy. Pewnie dlatego nie spotkała go kula z rewolweru Kata. Declan uznał, że mogą być z niego ludzie, więc zabrał chłopaka ze sobą. Nikt nie protestował, ponieważ William był sierotą. Matka powiesiła się, gdy chłopak miał siedem lat, a ojca nigdy nie poznał, nawet jego matka nie do końca wie kim on był. Chyba ciężko o taką wiedzę, gdy matka jest prostytutką i to jeszcze obsługującą byle kogo. William nawet nie wie, czy jego ojciec był człowiekiem. Stara banda chłopaka nie protestowała również, pewnie dlatego, że uciekli, zostawiając najsłabsze ogniwa na pastwę Kata. Tak więc William dołączył do Declana, a ten nauczył go tego co umiał najlepiej ‐ wymierzania kary, czyli mordowania morderców, złodziei i innych bandytów. I tak włóczą się razem po świecie od czternastu lat. Czy to dobrze? A ch*j z tym, skoro i tak zostałby bandytą.
Przez ten czas William uczył się strzelać z rewolweru i strzelby, walczyć w zwykłym pięściarskim pojedynku i innych sposobów jak poradzić sobie ze złymi ludźmi. Choć uczył się to złe słowo, bardziej doskonalił swoje umiejętności, które nabył podczas swojej, co prawda niezbyt długiej, działalności przestępczej. Declan przekazywał mu przez ten czas swoją wiedzę o kontynencie oraz nauczył go jak przeżyć na nieprzyjaznych terenach z dala od miast. W końcu nie zawsze mieli okazję by codziennie sypiać w jakiś budynku. Ogólnie to prowadził życie kogoś na granicy podróżnego najemnika i samozwańczego stróża prawa. Wiele się szwendał, wiele mordował i wiele się szkolił.
Umiejętności: Mimo iż strzela bardzo dobrze i celnie, to jego największą zaletą jest zręczność obsługi broni. Potrafi zalać przeciwnika gradem pocisków ze zwykłego rewolweru, nim przeciwnik, nawet ten niezaskoczony, dobierze broń. A jest to skutek morderczego treningu, który sprawił mu Declan. Mianowicie kazał Williamowi trenować obsługę broni bez żadnej przerwy, nawet na sen, czy by się zwyczajnie odlać, dopóki efekt nie był zadowalający. Tak więc musiał nauczyć się szybko dobrać broń, wystrzelić, przeładować, bo inaczej zwyczajnie chyba umarłby z wycieczenia. William przestał liczyć ile takich treningów przeżył już po szóstym razie, a trzeba zaznaczyć, że już za czwartym razem potrafił bezbłędnie zrobić to wszystko z zasłoniętymi oczyma. Poza strzelaniem potrafi się też całkiem dobrze bić i naprawdę dobrze jeździ konno. I jest całkiem szybki i zwinny.
Posiada sporą wiedzę o tym kontynencie, o ludach go zamieszkujących, o ich zwyczajach, mocnych i słabych stronach wielu stworzeń zarówno tych rozumnych jak i tych mniej inteligentnych oraz zna co najmniej kilka sposobów na zabicie każdego z nich. Prawdopodobnie niewielu wie więcej od niego na te tematy. Jedyną taką osobą, którą zna osobiście jest Declan, od którego to William się tego wszystkiego dowiedział.
A tak dodatkowo to potrafi zaganiać bydło.Wady: Czy ktoś kto jarał papierosy od małego może mieć dobrą kondycję? Pewnie tak, ale Willama się to nie tyczy.
Specyfikacje: Bardzo lubi sobie zapalić i wypić coś mocniejszego też lubi. A, że w podróży nie często zdarza się ku temu okazja, to takich propozycji prawie nigdy nie odmawia. A że z tymi używkami miał styczność od lat dziecięcych niemalże to przepije każdego, w końcu dziecięcy organizm dostosowuje się najlepiej… znaczy w późniejszym rozrachunku.
Ekwipunek: Dwa rewolwery Smithson 1590, które nosi w kaburach przy pasie i zwyczajna dubeltówka. Pas z amunicją do rewolwerów zawierający 50 naboi, oraz drugi pas z 8 sztukami amunicji do strzelby. Przy pasie ma też nóż uniwersalny Wax. W dość pojemnej torbie nosi: bukłak wody, zapas jedzenia na jeden dzień, kompas, blaszany kubek i talerz oraz zwyczajny nóż. Dodatkowo w kieszeni ma papierośnice z trzema papierosami i prawie pełną paczkę zapałek.
Przy siodle ma zawieszoną czaszkę kojota. W torbie przy siodle znajduje się jeszcze jeden bukłak i zapas jedzenia na mniej więcej tydzień.
Rodzina: Matka powiesiła się, ojca nigdy nie poznał. Najbliższą mu osobą jest Declan.
Zawód: Najbliżej mu do najemnika i samozwańczego stróża utrapionych, choć przez wielu uważany za zwykłego bandytę.Ubranie:
Wygląd: