Zamek Kierrana
-
-
Kuba1001
Czekałeś dni, może tygodnie, ale co to za różnica dla kogoś, kto mógłby równie dobrze przeczekać dekady? Niemniej, cierpliwość, jak zawsze, opłaciła się, ponieważ przybyła Wampirzyca. O dziwo z bardzo nieliczną świtą, stanowiło ją jedynie kilka ciężkozbrojnych Szkieletów, a ona sama nie wyglądała najlepiej, wydawała się jeszcze bledsza niż zwykle, a przy tym o wiele słabsza, niż wtedy, gdy widziałeś ją po raz ostatni.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Jak widać. ‐ burknęła, a gdy zbliżyłeś się, aby sprawdzić jej stan, odsunęła się gwałtownie i syknęła, szerząc długie kły.
‐ Wystarczy mi komnata, nieco czasu do odpoczynku i spokój, żebym mogła wszystko przemyśleć. ‐ dodała już nieco spokojniej, choć miałeś wrażenie, że wciąż była gotowa rozszarpać Ci gardło jak byle jakiemu śmiertelnikowi. -
-
-
Trinitrotoulentn
Kierran zaprowadził Wampirzycę do pokoju gościnnego ‐Teraz uspokój się. Jeśli potrzebujesz czegoś jeszcze, powiedz. Ja pójdę sprawdzić stan wojska i wrócę tu za jakiś czas, a Ty do tego czasu się pozbieraj‐ powiedział Kierran, po czym wyszedł z pokoju i zaczął sprawdzać nieumarłych pod wodzą swoją i swej towarzyszki
-
Kuba1001
Skinęła głową, wdzięczna za pomoc i troskę, a jednocześnie zbyt dumna, aby okazać Ci to w prost.
Załoga Twojego zamku była w komplecie, nawet nie uszczknięta, którą uzupełniało piętnaście z czterdziestu Szkieletów‐wojowników oraz komplet dwudziestu Szkieletów‐łuczników, jakie przyprowadziła ze sobą Wampirzyca, oraz piątka ciężkozbrojnych Szkieletów, tej samej gwardii, z którą przybyła tu i wcześniej, i przed chwilą, czekającej w milczeniu na rozkazy. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Nie wiemy, czego broni Strażnik, ale na pewno nie jest to nic o małej wartości, więc gra musi być warta świeczki. Dlatego jestem gotowa poświęcić wszystkie nasze wojska, aby go odciągnąć, a wtedy może zdołałabym się go pozbyć. ‐ powiedziała, wskazując na wiszący u jej pasa miecz. ‐ Ten artefakt na pewno poradzi sobie nawet z takim monstrum.
-
-
-
-