Diabelski Kanion
-
-
-
Radiotelegrafista
Świetnie się zapowiada, szkoda tylko, że James nie mógł sobie przypomnieć czy nagroda za znalezienie trupów jest dużo mniejsza… Niemniej, po tym jak zwierzę się napiło, poprowadził konia na drugi brzeg, korzystając z płytkości strumienia (a przynajmniej ja wywnioskowałem, iż jest płytki). Zbliżył się do powozu.
-
Kuba1001
Z reguły to nagroda za znalezienie trupów zawsze jest mniejsza, o ile jest w ogóle. Owszem, strumień był płytki, więc spokojnie pokonałeś trasę do powozu, przy okazji przeganiając stado sępów, które poderwały się do lotu i wylądowały w mniejszych i większych grupach na skałach i na ziemi od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów dalej, czekając aż tylko odejdziesz, aby móc kontynuować ucztę. Trzeba ptaszorom przyznać, że miały z czego wybierać, ponieważ znalazłeś dwa trupy, przeciętnie odzianych mężczyzn, choć ciężko było Ci ustalić cokolwiek więcej, rozkład i padlinożercy zrobili swoje. Poza tym możesz jedynie stwierdzić, że jeden z nich zginął przez gwałtowny upadek, ponieważ kończyny i kark miał powykręcane pod nienaturalnym kątem, a śmierć drugiego na pewno spowodowała tkwiąca w gardle strzała.
-
Radiotelegrafista
Hmm…Upadek, ale skąd miałby spaść? Chyba, że wystarczająco mocne uderzenie tak pogruchotało biedaka. Cóż, warto byłoby się postarać, ażeby nie skończyć podobnie. A jeszcze lepiej byłoby nie tylko przeżyć, a jeszcze znaleźć pozostałą dwójkę. Oczywiście, nikt nie zaprzeczyłby, gdyby James powiedział, że wszyscy zginęli, ale jednak wyższa nagroda za dostarczenie żywych na miejsce kusiła…
Mężczyzna rozejrzał się wpierw dookoła, chcąc przynajmniej pobieżnie upewnić się, że nie jest obserwowany, a następnie spojrzał pod siebie, w poszukiwaniu ewentualnych śladów odbiegających od powozu. -
Kuba1001
Najpewniej spadł z pędzącego dyliżansu, który gnały naprzód z zawrotną prędkością przerażone konie, bo ciężko znaleźć inne wytłumaczenie. Przecież nie wdrapał się na okoliczne ściany i spadł ani nie został z nich zrzucony, prawda?
Poza stadem sępów, nie widziałeś wokół nikogo ani niczego, co mogłoby się Tobą zainteresować. Jeśli zaś chodzi o ślady, to woda pobliskiego strumienia skutecznie zmyła większość z nich, zostały tylko nieliczne, dość niewyraźne, prowadzące wgłąb Diabelskiego Kanionu… -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Dalej znalazłeś pierwszego z poszukiwanych, ponieważ tamtym mieli towarzyszyć wynajęty strzelec i woźnica, których znalazłeś przy powozie. Tym tutaj musiał być któryś z pasażerów powozu, którego zwłok sępy nie tknęły, więc doskonale widziałeś, że zmarł niedawno, może dzień lub dwa dni temu, a na pewno nie odszedł szybko i bezboleśnie: Na jego nagim ciele widziałeś liczne blizny, szramy i plamy zakrzepłej krwi, a wrażenie cierpienia potęgował jego wyraz twarzy, jakby ktoś skrócił jego męki właśnie w chwili, gdy były największe.
-
-
Kuba1001
I tu skończyła się Twoja podróż, a przynajmniej jej część, bowiem trafiłeś na jedną ze słynnych i zdradliwych ślepych uliczek, jak je nazywano, które przyniosły zgubę wielu podróżnym, jacy natrafili na nie podczas ucieczki, mając za plecami wściekłych tubylców czy nagłą falę powodziową, jakie również były jednym z lokalnych zagrożeń.
-
-
-
-
Kuba1001
Biorąc pod uwagę fakt, jak skończyli członkowie jej drużyny i jaką to miejsce ma sławę, to tylko głupiec wciąż łudziłby się, że żyje, bo jeśli już, to na pewno ma towarzystwo. Niemniej, wjechałeś na niewielką półkę skalną, gdzie znalazłeś ślady wygaszonego ogniska, którego popiół był jeszcze ciepły, a gdzieniegdzie żarzyły się węgielki. Wokół niedbale rozrzucono objedzone do czysta kości jakiegoś zwierzęcia, a co większe połamano i wyssano z nich szpik.
-
Radiotelegrafista
Faktycznie, miała towarzystwo, i to dosyć niemiłe, nieprzystające damie towarzystwo. Jednak czy nawet wobec takiej sytuacji dżentelmen powinien spasować? Wątpliwe. Najwyżej przyniesie zleceniodawcom potwierdzenie śmierci. Kontynuował drogę, mając nadzieję na znalezienie kolejnych poszlak. Tym razem jednak dłoń miał już bezpośrednio na rewolwerze, wiedząc, że zapuszcza się w niebezpieczne tereny. Z rękawa mógł wyciągnąć jeszcze jednego asa, zrzucić z siebie ludzką zasłonę i wrócić do wizerunku mivvota. Czy warto jednak? Jeżeli są tu Amaksjanie, zrzucenie iluzji byłoby dobrą ideą, w razi obecności Ubarigów już nie do końca.
-
Kuba1001
Problemem jest to, że obie te rasy zapuszczają się do Diabelskiego Kanionu, mając tu swoje święte miejsca prymitywnego kultu, więc szanse na spotkanie obu są równe. Niemniej, rozglądając się po resztkach obozowiska, usłyszałeś nagle strzał, a potem kolejny, kilkadziesiąt metrów stąd, na północ.