Złe Ziemie
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Trinitrotoulentn:
‐ Rozumiem. Poślę swoich wojowników na zwiad. Gdzie są kolejne kopalnie i ile ich jest?
Bulwa:
Dzięki temu miałeś wystarczająco światła, aby dojrzeć, że rzeczywiście pracowali tu kiedyś górnicy: Zauważyłeś szyny dla wózków wywożących urobek, liczne elementy wyposażenia, jak kaski czy kilofy, różnorakie skrzynie, a wszystko to pokryte pajęczynami i grubą warstwą kurzu. Poza tym dostrzegłeś windę prowadzącą na dół, w niewiele lepszym stanie. -
-
-
-
Kuba1001
Skinęła głową, ale wyruszyliście dopiero po kilku kwadransach, gdy kościani zbrojni sprawdzili tę kopalnię, w której nie znaleźli nic, co mogłoby utrudnić Wam wydobycie, a było co, mogliście czerpać stąd miedź, żelazo i węgiel, a więc wszystko, co może przynosić zyski i posłużyć umocnieniu władzy Kolektywu. Po kilkunastu minutach trafiliście pod drugą kopalnię, ale wysłane do środka Szkielety wróciły dziwnie szybko, do tego przetrzebione o kilka sztuk.
-
-
-
-
Kuba1001
Na całe szczęście co drugi Szkielet miał ze sobą pochodnię, więc widzieliście dokładnie całą drogę do kopalni. Po kilku minutach marszu trafiliście na resztki Szkieletów z pierwszej wysłanej tu grupy oraz wpatrujące się w Was czerwone ślepia.
‐ Strażnik. ‐ mruknęła cicho Wampirzyca, a Ty po raz pierwszy od początku Waszych relacji poczułeś w jej głosie nie tylko niepokój, ale i chyba też… strach? -
-
Kuba1001
//Przyznam szczerze, że jesteś chyba jedyną osobą, która spróbowała wykorzystać Magię Krwi w taki sposób, ale szanuję za kreatywność. Wracając do pytania: Pewnie.//
Strażnik, o dziwo, nie zaatakował, więc Wampirzyca dała rozkaz do odwrotu. Jednakże jeden ze Szkieletów przez przypadek nadepnął na wysłużoną kość pokonanego wcześniej towarzysza, łamiąc ją z głośnym chrupnięciem, co było jakby impulsem do ataku bestii, która jednym machnięciem ogona zniszczyła najbliższe Szkielety i ruszyła w Waszym kierunku, wprost na formującą się ochronną zaporę kościeji. -
-
Kuba1001
Udało Ci się, ale znacznie różniło się to od poprzedniego użycia Magii Krwi na tamtym Wilkołaku, bo o ile jego po prostu zatrzymałeś w miejscu na tak długo, jak tylko chciałeś, bestię ledwo co spowolniłeś, ale i tak dało Wam to czas na ucieczkę, a przynajmniej większości. Po opuszczeniu kopalni, Strażnik zrezygnował z pościgu.
-
-
Kuba1001
Liczba Szkieletów zmniejszyła się o blisko połowę, ale to niewielka, jeśli nie żadna strata, skoro Wampirzyca pewnie potrafi wskrzesić ich dwa razy tyle i to bez większego zmęczenia.
‐ W rzeczy samej. ‐ odparła tamta, szczerząc ostre i wystające kły. ‐ Skoro Strażnik przetrwał pościg za nami, to musi strzec czegoś o wielkiej wartości, cokolwiek by to było.