Karty Postaci
-
-
Zohan666
Imię: Maciej
Nazwisko: Wółczyński
Narodowość: Polak
Pseudonim: Majster
Charakter: W grze
Wiek: 42
Towarzysz: ‐
Majątek i Nieruchomości: ‐
Historia:
Cóż tu opowiedzieć? Historia jak historia. Może trochę inna.
Urodził się w Polsce, w małej wsi pod Skierniewicami. Od małego miał zamiłowanie do samochodów, głównie przez swojego starszego brata.
Uczył się w miarę dobrze. Ukończył technikum mechaniczne, potem zrobił magistra z inżynierii. Przez jakiś czas uczył zawodu w szkole. Tam poznał swoją przyszłą żonę ‐ Julie. No i stało się, najpierw zwykły związek i po sześciu latach małżeństwo. Z racji tego, że jego żona miała rodzinę pod Warszawą, to tam też się przeprowadzili, gdzie otworzył własny warsztat.
I tak czas płynął dopóki nie stało się to: ludzie zaczęli się zmieniać w chodzące trupy. A kiedy to zauważył? Zauważył to kiedy naprawiał w nocy samochód i zobaczył, że jakaś postać idzie w jego kierunku. Więc zaczął iść w jej stronę, bo myślał, że to klient. Ale chwila, chwila. Klient w środku nocy? Ano, on myślał, że tak bo był trochę ‘‘wypity’’ i człowiek nie myśli zbytnio normalnie po czteropaku piwa. Zorientował się dopiero, że coś jest nie tak, kiedy “klient” wyciągnął ręce w jego kierunku i zaczął agresywnie sapać. Wtedy Maciej pobiegł do warsztatu i wziął jakąś rzecz, którą można się bronić. A był to klucz francuski. Zamachnął się z całej siły i wręcz roztrzaskał nim głowę zombie. Od razu po tym zajściu pobiegł do domu sprawdzić czy Julii nic nie jest. Była cała. Maciek opowiedział jej o wszystkim lecz ona w to nie wierzyła. Wtem zabrał ją do warsztatu i pokazał truchło leżące na podłodze. Ona zaczęła krzyczeć na niego, że zabił człowieka. Jej krzyk przyciągnął innych zombie i dopiero wtedy uwierzyła, że jednak miał on racje. Pozbył się ich i szybko udali się do domu. Zebrali wszystkie zapasy do kupy, pozabijali okna, drzwi i myśleli co zrobić. Stwierdzili, że zostaną tam gdzie są.
Przez rok szło im całkiem nieźle. Gromadzili zapasy z pobliskich domów, marketów, wymieniali się z innymi ludźmi i jakoś szło. Wszystko fajnie dopóki pewna wymiana przerodziła się koszmar. Ich było pięciu, uzbrojeni po zęby w pistolety i karabiny. Do transakcji nie doszło. Po co płacić jak można ukraść, ewentualnie zabić? Tym bardziej, że mieli przewagę. Wymierzyli w nich z broni i zabrali im wszystko. Z racji tego, że kobiet zostało mało na świecie, a grupa pięciu mężczyzn musi jakoś zaspokoić swoje potrzeby. Można się już domyśleć, że gw**cili ją wszyscy po kolei na jego oczach. Po tym wszystkim ona była załamana i nic nie mówiła, a w nim gotowała się nienawiść i złość. Co ciekawe, bandyci nie zabili ich i poszli dalej mimo iż warsztat Macieja był nawet dobrym miejscem by zostać tam na dłużej, ale mniejsza z tym. Po tym wydarzeniu jego małżonka nie mogła do siebie dojść, natomiast jemu przechodził stan w który zawładnął nim. Mijały tygodnie, miesiące, a Julia nadal była w kiepskim stanie psychicznym. Po kilku dniach wszystko się zmieniło. Gdy się obudził o świcie w łóżku dostrzegł, że leży sam. Myślał, że wstała wcześniej i tak było. Po kwadransie zorientował się, że jej nigdzie nie ma. Zaczął jej szukać wszędzie lecz nie przyniosło to żadnych skutków. Czy uciekła? Czy przyłączyła się do jakieś grupy? Czy nie żyje? Czy przebiera swoimi nogami gdzieś po ulicach Warszawy lub innego miasteczka? Nie wiadomo, po tym zajściu uchlał się bimbrem, który pędził w piwnicy na wymianę i przez przypadek podpalił dom. Cudem przeżył to, gdyby obudził się parę minut później to by się spalił jak jego wujek pod kocem elektrycznym. Wydostał się z domu i jak najszybciej udał się do warsztatu by się tam schronić. Całe szczęście warsztat nie był narażony na pożar płonącego domu, ale niestety, pożar ściągał martwych i było ich coraz więcej i więcej. Zabrał wszystko z warsztatu co mogło mu się przydać i uciekł jak najdalej.Umiejętności:
‐ Dobrze posługuję się bronią obuchową jak i białą
‐ Umie majsterkować przy różnych rzeczach związanych z silnikami itp.Wady:
‐ Kiepsko strzela z broni palnej
‐ Lekka wada wzrokuSpecyfikacje:
‐ Silniejszy niż inni zwykli ludzieZawód: Były mechanik samochodowy
Frakcja: ‐
Ekwipunek:
‐ Nóż myśliwski
‐ Klucz francuski
‐ Plecak
‐ Spirytus salicylowy 50ml
‐ Cztery bandaże
‐ Gaza
‐ Widelec i łyżka
‐ Metalowy kubek
‐ Siedem konserw
‐ Dwie butelki z wodą, 2l każda
‐ Herbatniki
‐ LatarkaUbiór:
‐ Czarna czapka bejsbolówka
‐ Czerwona flanelowa koszula
‐ Dżinsowe spodnie
‐ Skórzane buty -
-
Radiotelegrafista
Imię: Polina
Nazwisko: Ziemniak
Narodowość : Polsko‐Litwińska
Pseudonim (Opcjonalny): Ziemniaczek
Charakter: W grze
Wiek: 25 lat
Towarzysz:
‐ Starszy przodownik Maciej Ryba, lat 41
‐ Posterunkowy Paweł Walczyk, lat 23
‐ Chorąży Stefan Grądzielewski, lat 52
‐ Policyjny owczarek niemiecki, który wabi się Loli
Majątek i Nieruchomości :
‐ Obecnie za dom całej czwórce służy stara, wysłużona Nysa 522 w wersji milicyjnej. Prąd do samochodu generuje panel słoneczny na dachu. W tylnej części pojazdu znajduje się silnik elektryczny, podpięty do jednego koła. Na zasilaniu elektrycznym, pojazd może rozpędzić się jedynie do 30 km/h.
Historia: Polina urodziła się w połowie lat 90. w Małej Batorzynie, zapomnianej wioseczce na wschodzie Polski. Jej rodzina utrzymywała się z importu ciężarówek terenowych. produkowanych w byłym ZSRR, tak potrzebnych na błotnistych i trudnych traktach Kresów Wschodnich. Nie było im źle, ale nie było też różowo. Polina rozwijała się normalnie, lubiła bawić się z koleżankami, jeździć na dziecięcym rowerku i czesać lalki ‐ Ot, przeciętna pięciolatka. Ale wtedy nadeszła sylwestrowa noc 1999/2000. W Batorzynie odbywała się z tej okazji wielka potańcówka. Większość dorosłych świętowała właśnie na niej, a Polina wraz z dwoma braćmi i siostrą spokojnie popijała Piccolo pod czujnym okiem babci Janiny. Wszystko było super i wspaniale, fajerwerki strzelały, gwizdały, a tymczasem do domostwa wtargnęli dwaj złodzieje, którzy skorzystali z nieobecności rodziców. Zakneblowali babkę Poliny i okradli większość domu w czasie, gdy na dzieci jeszcze były na dworze. Nieszczęśliwe dla przestępców, lokalny zasób sztucznych ogni się wykończył przed ich wyjściem. Najmłodsi nakryli ich na gorącym uczynku. Starszy brat, dziewięcioletni Władek, próbował ich zatrzymać. Jednego z złodziei poniosła presja i chwyciwszy stojącą obok lampę naftową (służącą bardziej jako ozdoba) cisnął nią z całej siły w chłopaka, zabijając go. Pogotowie ratunkowe przyjechało za późno, a Włodzimierz zmarł w wyniku martwicy tkanki mózgowej. Przestępców nie złapano. Ot tego momentu, mała Polina przyrzekła sobie, że w dorosłości będzie łapać. Takich okrutników. I tak prowadziła swoje życie, by zrealizować swój cel. Szkołę podstawową ukończyła z najwyższym stopniem z WFu, później udała się do gimnazjum, do klasy sportowej, w której też odznaczyła się wielką sprawnością. Ukończyła liceum humanistyczne i złożyła swoje podanie do komendy Policji w Korybutach, gdzie został przyjęta po niedługim czasie. Jeszcze przed rozprzestrzenieniem się wirusa udało jej się zdobyć stopień Młodszego Przodownika. W międzyczasie, Polina znalazła sobie narzeczonego, jednak do samych zaślubin nie doszło. Czemu? Naszedł wirus, a do samych Korybut zbliżył się niespodziewanie, już pod postacią zombi. Miejscowa komenda próbowała bronić wioski, ale w końcu policjanci padli, a większość z nich zasiliła szeregi żywych trupów. Czwórka ocalałych i pies (heh), czyli przodownik Ziemniak, przodownik Ryba, posterunkowy Walczyk i chorąży Grądzielewski chałupniczo zmodyfikowali kurzącą się w garażu milicyjną Nysę i wydostali się z pułapki. Teraz, jak na razie błakąją się i bezowocnie próbują się skontaktować z Z‐Comem bądź Milicją.
Umiejętności:
‐ Jest sprawna kondycyjnie
‐ Nieźle gotuje
‐ Poprawnie strzela
‐ Jest stosunkowo dobrym mechanikiem samochodowym
Wady:
‐ Nie zna innego języka niżeli polski
‐ Nie jest zbyt dobra w walce wręcz
‐ Łatwo ją zdenerwować
‐ Arsonfobia, tylko, że ją przerażają jedynie nagłe wybuchy
Specyfikacje:
‐ Brak szczepienia
‐ Sześć palców u lewej stopy
Zawód : Dawniej policjantka, teraz stara się przeżyć
Frakcja: Brak, wraz z towarzyszami stara się dostać do Milicji
Ekwipunek:
‐ Pistolet P‐83 Wanad
‐ Magazynek ośmio‐nabojowy
‐ 5 pocisków kal. 9 mm
‐ Dokumenty policyjne
‐ Bagnet 6H4
‐ Butelka wody 2l
‐ Półpełne opakowanie sucharków
‐ Łyżka
‐ Nóż
‐ Klucz francuski
‐ Piła do metalu
‐ Koc
‐ Jasiek
Ubiór:
Czapka:
Płaszcz:
Spodnie:
Buty:
Wygląd:
-
-
ThePolishKillerPL
Imię: Iwan
Nazwisko: Razowski
Narodowość: Pół Rusek pół Polak
Pseudonim: Pyro
Charakter: Bezwzględny, zazwyczaj zimny, oschły, mściwy, brutalny. Kiedy mu humor dopisuje to śmieszek do kwadratu.
Wiek: 35
Towarzysz: Brak
Majątek i Nieruchomości: Stracił przez parszywego wirusa.
**Historia:**Iwan urodził się w Rosji, jako syn Polaka Andrzeja Razowskiego i Rosjanki Saszy Lamietrow. Kiedy Iwan dorastał, z czasem jego rodzice odkryli, że ma on zapędy pirotechniczne, co ich niepokoiło. Próbowali to z niego wyplenić, co im i tak się nie udało, aż do czasu kiedy w pewnym incydencie na skutek oblania się benzyną i podpalenia Iwan stał się na moment żywą pochodnią. Po kuracji po incydencie Iwan na jakiś czas zniechęcił się do ognia, ale to na jakiś czas, gdyż znów do niego powrócił. Iwan posiadał poza licznymi “przygodami” z ogniem spokojnie dzieciństwo do 16 lat, kiedy jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym (Ah, te ruskie drogi…). Przez to, że został sierotą, był zmuszony przez dwa lata mieszkać z wujaszkiem‐sadystą. W wieku 18 lat Iwan uciekł z domu wujka i zaciągnął się do wojska, w którym był aż do wieku 34 lat. Kiedy w wojskowych szeregach sytuacja zaczęła się jeać (czytaj: dotychczas “zdrowi” żołnierze zamieniali się w zdechlaki z powodu wirusa i zjadali swoich kamratów) Iwan czym prędzej spakował manatki i spirdolił w świat. Kiedy została opracowana szczepionka to zaszczepił się na owego wirusa.
Umiejętności:
‐Obsługa ogniem
‐Wyszkolona umiejętność rozpalania ognisk
‐Możliwość podpalania na wiele sposób, jak i znajomość BARDZO wielu typów tortur z wykorzystaniem ognia w roli głównej.
‐Potrafi się wspinać i pływać.
Wady:
‐Nienawidzi węży, jak i pająków
‐Jest mściwy
‐Jest nie za bardzo ufny
‐Miewa koszmary związane ze śmiercią rodziców
Frakcja: Brak
Specyfikacje: Całe ciało w bliznach po podpaleniu się, sadysta, częściowy socjopata, szczepionka na owego wirusa, który zdziesiątkował ludzkość.
Ekwipunek:
‐12 filtrów do maski gazowej ‐ obecny filtr w masce jest zużyty.
‐Ognioodporny strój
‐Maska przeciwgazowa zniekształcająca jego mowę
‐Pistolet GLOCK i 10 magazynków do niego
‐Siekiera strażacka
‐Trzy granaty napalmowe zawieszone na “pasku” na stroju
‐4 1L butelki wody
‐2 konserwy z kurczakiem i 2 z pomidorówką
‐45L plecak wojskowy
‐2 i pół bochenka zapakowanego chleba
‐2 kiełbasy śląskie i 2 krakowskie, starannie zapakowane i zasuszone
Ubiór:
Wygląd: Twarz jak i ciało calutkie w bliznach po podpaleniu, niebieskie oczy, średnio‐krótkie proste włosy czarne jak noc, średnio‐dobrze umięśniona sylwetka -
-
-
-
WanderingSoul
Imię: Caroline
Nazwisko: Suligan
Narodowość: Kanadyjka
Pseudonim: Karota
Charakter: Postaram się przedstawić w grze
Wiek: 22 lat
Towarzysz : Samodzielnie wychowany szczur, którego znalazła kiedyś w rurach bunkra. Wabi się Puszka.
Majątek i Nieruchomości:
‐ Praktycznie w całości opróżniony bunkier an obrzeżach małego miasteczka.
‐ Przed epidemią miała jeszcze na czynszu małą kawalerkę w Ottawie
Historia:
Caroline od urodzenia mieszkała w kanadyjskiej miejscowości położonej około dwieście kilometrów na północny zachód od Ottawy. Jej rodzicami byli zdrowo walnięci, aczkolwiek kochający jedyną córkę fanatycy teorii spiskowych. W dzieciństwie dziewczyna była dosyć cichą i niczym niewyróżniającą się osóbką, aczkolwiek bardzo zaradną i samodzielną. Mniej więcej, gdy ona udawała się do High School (Szkoła wyższa mi tutaj okropnie nie pasuje), jej Ojciec zwęszył, iż z całą pewnością Północna Korea wkrótce zacznie konflikt nuklearny, więc jako przykładny obywatel rozpoczął budowę schronu w swojej piwnicy. Może lokalizacja brzmi komicznie, ale trzeba przyznać, iż małymi kroczkami budowa nabierała kształtów. W listopadzie 2016 roku wszystko było gotowe, więc Pan Suligan rozpoczął gromadzenie zapasów i potrzebnych przedmiotów. Z tym już szło mu znacznie gorzej, ale w przeciągu dwóch lat udało mu się zebrać dosyć imponujące ilości ‐ bunkier mógł spokojnie wystarczyć cztero osobowej rodzinie na około półtorej roku pobytu. W czasie, gdy Ojciec Caroline bawił się w przygotowania do apokalipsy, ona pobierała nauki. Na początku epidemii, w 2017 roku, rozpoczęła studia psychologiczne, które przerwała już na początku przyszłego roku. Jej rodzice bowiem słysząc o pierwszych mutacjach, przezornie chcieli schować się w bunkrze i przeczekać całą sytuację, więc studentka powróciła do rodzinnego domu, gdzie już czekał na nią tato. Mniej więcej równo z jej przyjazdem w miasteczku pojawili się pierwsi nieumarli. Suliganowie oczekiwali teraz jedynie przyjazdu matki i żony, która powracała z delegacji, jednak, gdy ten się przedłużał, Pan Suligan stwierdził, iż się po nią sam wybierze. Caroline przekazał kilka rad, jak na przykład to, by nikomu nie otwierała i nie ważyła się wychodzić z bunkru. Zostawił córkę samą, a ta cierpliwie oczekiwała jego powrotu, który jednak nigdy nie nastąpił. Dziewczynie doskwierała samotność i nuda, więc zaczęła czytać od groma książek zgromadzonych w schronie i rozmawiać z przedmiotami oraz innymi mieszkańcami. Tak poznała i wytresowała szczura, którego nazwała Puszką i muchę, którą ochrzciła Marlenką (niestety zmarła w wyniku nieuwagi Caroline). Po około dwóch latach od wyjazdu jej Ojca zaczęła zauważać, iż zapasów nie starczy już na długo. Po długiej bitce z myślami, skomplementowała co użyteczne i opuszcza kryjówkę.
Umiejętności:
‐ Jest cholernie oczytana
‐ Głupia też nie jest i całkiem zaradna jeśli trzeba
‐ Ma całkiem zręczne dłonie
Wady:
‐ Kiepska kondycja
‐ Nieobycie z bronią
‐ Niewielka siła
‐ Lekkie kłopoty z wzrokiem
‐ Brak obycia z światem po apokalipsie
Specyfikacje:
‐ Rak żołądka w wczesnym etapie rozwoju (Niezłośliwy jak na razie i niewykryty)
‐ Wczesna schizofrenia
‐ Brak zaszczepienia przed wirusem
Zawód: Przed epidemią rozpoczęła studiowanie psychologii
Frakcja: Brak
Ekwipunek:
Większość wyposażenia Caroline pochodzi z zapasów bunkru. Na plecach nosi wielki, stu‐dwudziesto plecak wojskowy, w nim ma 13 puszek konserw mięsnych, 2 puszki chleba konserwowego, 3 puszki zupy pomidorowej, 4 butelki wody 2L, pół butelki wygazowanej Pepsi 1,5L, kuchenkę spirytusową, 2 butle spirytusu 0,8L, patelnia, menażka, filtr do wody, uniwersalny multitool (zawiera: korkociąg, łyżkę, nóż, widelec, pilnik, nożyce, otwieracz do puszek, otwieracz do kapsli, kombinerki, śrubokręt, rękawice ochronne) , apteczkę pierwszej pomocy (zawiera 3 metry bandaży, wodę utlenioną, 2 chusty trójkątne, 2 opakowania tabletek przeciwbólowych po 10 sztuk każde, 4 plastry), latarka zasilana korbą, mapa Kanady, 10m liny, rolka taśmy klejącej, dwie ciepłe bluzy, jedna ciepła kurtka, cztery T‐shirty, trzy pary spodni, śpiwór, szal, pięć zapasowych zestawów bielizny, gumowe klapki, kalosze, ubrania podane w ubiorze, małe lusterko, mydło w płynie 1L, gąbka, szczoteczka do mycia zębów, pół tubki pasty do mycia zębów, grzebień, wazelina, cień do rzęs, wyładowany iPhone 6, słuchawki nauszne, maska przeciwgazowa C4, dwa filtry do niej, pistolet Colt 1911 i 8 nabojów do niego, książki “Misja: Przetrwanie w Dżungli” i “Poradnik Przetrwania” autorstwa Beara Gryllsa, “Stary człowiek i morze” autorstwa Ernesta Hemingwaya.Ubiór:
‐ Okulary
‐ Bielizna
‐ Bordowa koszula
‐ Dżinsy
‐ Trampki
‐ Bluza z kapturem
Wygląd :
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
tadeusz999
Imię: Vladislav
Nazwisko: Karienkov
Narodowość: Białorusin
Pseudonim: Patyczak (z uwagi na posturę)
Charakter: Introwertyk. Małomówny. Niechętnie pomaga innym. Jest tak nieufny, że o konszachty z jakimiś Zombie potrafiłby oskarżyć własną matkę. Brutalny. Aspołeczny. Zawadiaka bez poczucia humoru, który potrafi zastrzelić delikwenta który nazwie go siusiakiem.
Wiek: 22 lata.
Towarzysz: Szwagier, lat 35. Zna angielski i jest jedynym łącznikiem między Vladislavem, który mówi po rosyjsku i białorusku, a resztą “sojuszników”.
Majątek i Nieruchomości: Jego jedynym majątkiem są ubrania, ekwipunek i jakiś mały pistolet, reszta została skonfiskowana przez Bandytów na potrzeby “wspólnego dobra”.
Historia: Urodził się w Połocku, przy granicy z Rosją i Łotwą. Na świat przyszedł w biednej rodzinie wielodzietnej, miał pięcioro starszego rodzeństwa: dwóch braci i trzy siostry. Ojciec był z zawodu kierowcą taksówki. Matka pracowała jako zamiataczka ulic. Dziećmi zajmowała się jedyny zostały przy życiu dziadek. W wieku czternastu lat został wyrzucony ze szkoły wraz z dwoma innymi delikwentami z powodu celowego podpalenia szkolnej toalety. Po pewnym czasie zaczął sobie dorabiać najmując się na prace zimowe u innych ludzi takie jak odśnieżanie podwórka, noszenie drewna i tym podobne. W wieku 19 lat został przyjęty do pracy jako pomocnik woźnego w szkole zawodowej. W wieku 21 lat został wyrzucony z pracy za kupowanie papierosów uczniom. W wieku 22 lat wyjechał na roboty do siostry mieszkającej w Kanadzie, aby pracować tam i przyjechać z pieniędzmi wystarczającymi do utrzymania rodziny. Wyjechał by nigdy nie wrócić, w Kanadzie naszła go epidemia. Jego rodzina prawdopodobnie zmarła zostając na Białorusi. On, jego siostra i jej rodzina podczas epidemii skryli się w mieście Calgary. Jednakże jego siostra i jej małe dziecko zginęło po spotkaniu z Zombie. Przeżyli tylko Vladislav i jego szwagier. Zostali chwilę później zaatakowani przez Bandytów ‐ jednak Ci zaproponowali dołączenie do siebie ‐ w końcu potrzeba takim dwóch, rosłych mężczyzn. Nie mający nic do stracenia mężczyźni przyłączyli się do Bandytów. Teraz wałęsają się gdzieś po Kanadzie, wraz z innymi Bandytami. Chociaż do Bandytów oni nie mają zbyt wielkiego zaufania, to jednak była jedyna chyba opcja do wyboru w ich przypadku.
Umiejętności: Świetnie gra w Szachy. Potrafi skradać się niemalże bezszelestnie. Opanował sztukę rzucania nożami i innymi podobnymi, kłującymi przedmiotami do tego stopnia, że potrafi w walce ugodzić przeciwnika nożykiem w oko.
Wady: Tchórz podczas walki oko w oko, wręcz. Nie potrafi się dobrze bić na pięści. Nie umie się nawet wspiąć na małe drzewo, a co za tym idzie nie jest jakoś szczególnie zwinny, nieelastycznie się porusza. Słabo strzela bronią palną. Jego organizm ma mizerną wytrzymałość fizyczną, zarówno na ból jak i na trud wzmożonej aktywności ruchowej. Jest niesamowicie wolny w bieganiu na krótki dystans. Żółw przy nim to bolid wyścigowy. No dobra, może nie aż tak, ale do sprinterów nie należy. W młodości zatruł się pewnym specyfikiem, który wywołał trwałe zmiany we wnętrzu jego układu pokarmowego. Do dziś zdarza mu się ot tak, puścić pawia. Atak nudności może go niekiedy zabić, na przykład gdy nadarzy mu się takowy podczas kontaktu z Zombie.
Specyfikacje: Lekoman, który psychoaktywne substancje wstrzykuje sobie w strzykawce (po użyciu jej, wyparza ją aby usunąć niektóre z potencjalnych wrogich mu mikroorganizmów). Dobre prochy to dla niego niczym świeże mięsko na obiad. Gdy ich nie ma przy sobie, często dostaje napadów drgawkowych. Powszechne narkotyki już go nie “kręcą” także często używa preparatów stosowanych w medycynie, które nie robią z niego maszyny do zabijania ani psychodelika, który widzi świat na żółto i na niebiesko, ale bierze je z powodu znacznego uzależnienia. Po prostu. Uwielbia pić własny mocz, chociaż zdaje sobie sprawę że to niezdrowe. Uważa, że nie zagospodarowanie swoich płynnych substancji wydalonych z organizmu to marnowanie wody. Otacza czcią mały drewniany posążek, który ukradł kiedyś koledze w szkole na zajęciach z rzeźbiarstwa. Uważa go za Boga, gdyż dziwnym trafem gdy miał go przy sobie często uśmiechało się do niego szczęście. Zaszczepiony na wirusa.
Zawód: Nie ma jasno określonego zawodu, kiedyś najmował się jako robotnik.
Frakcja: Bandyta
Ekwipunek: Torba na listy, znaleziona przy jakimś martwym listonoszu. Używa jej do przechowywania wody i żarcia. Cztery dwulitrowe butelki wody, jedna litrowa butelka bimbru. Garść jagód. Dwa słodkie batony. Kilka dekagramów twarogu, przechowywanego wraz z kawałkami lodu w pojemniku po burgerze znalezionym w ruinach jakieś pizzerii. Strzykawki i parę menzurek na “mikstury” które w rzeczywistości są rozdrobnionymi mieszaninami jednorodnymi różnej maści leków mogących wywoływać niefajne skutki uboczne dla biorącego. Mały pistolet Browning HP otrzymany od Bandytów i 9 naboi.
Ubiór: Stary, porwany, szary t‐shirt. Pobrudzone spodnie dresowe ‐ sportowe. Ciężkie, górskie brązowe trapery ‐ buty. Bandycka czapka z naszywką.
Wygląd: Rasa biała. Ekstrawagancko pofarbowane na śnieżnobiały kolor włosy. Owalna twarz, trochę brudu na niej. Pulchny, dość zaokrąglony nos. Wąskie usta. Krótka szyja. Chudy. Dość wąskie ramiona i uda. Długie nogi. Niski.